Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużel. Pracowity weekend żużlowców Orła. Kto chce jeździć w Łodzi?

Dariusz Kuczmera
Wielu dobrej klasy żużlowców chce jeździć w klubie Joanny Skrzydlewskiej
Wielu dobrej klasy żużlowców chce jeździć w klubie Joanny Skrzydlewskiej Grzegorz Gałasiński
To będzie pracowity weekend dla żużlowców Orła Łódź. W ciągu trzech dni nasi zawodnicy będą startować w czterech turniejach.

W piątek w Gnieźnie odbędzie się Turniej o Koronę Bolesława Chrobrego. Zawody zapowiadają się pasjonująco, bo zobaczymy w nich sześciu uczestników Grand Prix - Macieja Janowskiego, Przemysława Pawlickiego, Nickiego Pedersena, Grega Hancocka, Artioma Łagutę i Jasona Doyle’a. Z nalazło się też miejsce dla żużlowca Orła Andrieja Kudriaszowa.

Dzień później odbędzie się Puchar Prezydenta Grudziądza. W tych zawodach wystartuje aż czterech naszych zawodników na czele z liderem zespołu Norbertem Kościuchem. Poza nim o punkty będą walczyć Andriej Kudriaszow, Rohan Tungate i Aleksandr Łoktajew.
Pracowita będzie również niedziela. Wtedy odbędzie się Memoriał Henryka Żyto w Gdańsku i Mecz “Poczuj speedway - nie dopalacze w Poznaniu”. W tej pierwszej imprezie weźmie udział aż czwórka reprezentantów Orła. Poza Andriejem Kudriaszowem pojadą Norbert Kościuch, Rohan Tungate i Aleksandr Łoktajew. W stolicy Wielkopolski rywalizować będzie natomiast powracający po kontuzji Robert Miśkowiak.

Ciekawi jesteśmy formy tego ostatniego, doświadczonego żużlowca. Jakie ma plany na przyszłość? – Chcemy rozmawiać z prezesem Witoldem Skrzydlewskim i jesteśmy już wstępnie umówieni – informuje Robert Miśkowiak. – Wybieram się do Łodzi. Nigdzie na razie nie odchodzimy. Podchodzimy do tematu na spokojnie. Najpierw musimy się w ogóle dowiedzieć, czy jesteśmy widziani w koncepcji zespołu na przyszły rok. Szczera rozmowa to podstawa i taka się na pewno odbędzie. Korzystając z okazji, chciałbym podziękować łódzkim kibicom. Mieliśmy od nich wielkie wsparcie. Przegrywaliśmy w tym roku wyjazd za wyjazdem, a nie usłyszeliśmy w tym czasie żadnego złego słowa. To rzadko spotykane. Orzeł ma wspaniałych fanów. Żałuję, że sam nie odwdzięczyłem się im lepszą jazdą. Myślę, że jeszcze zobaczycie mnie w bardzo dobrej formie.

Robert Miśkowiak odniósł się także do problemów drużyny wynikających z odraczającym terminem oddania stadionu do użytku.
– Zapewniam, że było nam z tego powodu bardzo trudno – dodał Robert Miśkowiak. – Niektórzy myślą, że jesteśmy zawodowcami, więc nie ma znaczenia, gdzie jedziemy. Otóż ma i to duże. Kiedy przychodzi słabszy mecz, to później zwykle jest szansa, żeby się odbić na własnym torze. My tego nie mieliśmy. Był wyjazd za wyjazdem. Cały czas żyliśmy w nerwach i stresie, a to nie są dobre warunki do budowania formy. Przed sezonem, kiedy pewne rzeczy analizowało się przy stole, to nie musiało wydawać się takie trudne. Rzeczywistość napisała jednak inny scenariusz. Wiem, że prezes stracił w tym roku sporo nerwów i doskonale go rozumiem. Chcę jednak powiedzieć, że nam też nie było lekko. Zostawmy już to. Najważniejsze, że jest stadion.

Do klubu wraca normalność, żużlowcy sami zgłaszają się do prezesa Orła Witolda Skrzydlewskiego. Uruchomiony nawet został telefon, pod którym można umówić się na spotkanie z prezesem Orła w sprawie jazdy w łódzkiej drużynie w następnym sezonie, Ten numer to: 532 464 575 bądź pod adresem e-mailowym: [email protected] ą

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki