Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ZWiK Łódź jako pierwszy wykorzystuje elektroniczne kule do poszukiwania wycieków z rur

Marcin Bereszczynski
Marcin Bereszczynski
Elektroniczne kule pomagają wodociągowcom zlokalizować wycieki z rur.
Elektroniczne kule pomagają wodociągowcom zlokalizować wycieki z rur. materiały prasowe ZWiK w Łodzi
Łódzki Zakład Wodociągów i Kanalizacji jest pierwszą w Polsce spółką wodociągową, która korzysta z nowatorskiej metody wykrywania uszkodzeń w rurach, bez wyłączania ich z eksploatacji. Naszpikowane elektroniką metalowe kule wielkości piłki do tenisa pływają w rurach i lokalizują przecieki.

Elektroniczna kula nagrywa szum wody wyciekającej przez uszkodzone ściany i złącza rur. Pozwala to wykryć problemy, które mogą doprowadzić do rozerwania dużych magistral, wycieków i uciążliwych przerw w dostawie wody.

Kula porusza się po dnie rury w osłonie z gąbki z prędkością od 0,5 do 1,5 m/s. W ciągu godziny jest w stanie zbadać stan techniczny 3,5 km sieci. Później łapana jest w siatkę, wyciągana na zewnątrz i podłączana do komputerów, które prezentują wykresy. Dzięki nim wiadomo, czy potrzebna jest kosztowna wymiana rur, czy drobna naprawa. ZWiK przebadał w ten sposób już 6 km rur.

- Żeby odnaleźć wypływ w przebiegających pod ziemią magistralach nie trzeba już wyłączać ich z eksploatacji, opróżniać z wody i odkopywać w miejscach przypuszczalnych nieszczelności. Teraz do czynnego, wypełnionego wodą rurociągu wprowadza się naszpikowane elektroniką urządzenie. Wykrywa niewielkie przecieki na poziomie nawet 6 litrów na godzinę - powiedział Miłosz Wika, rzecznik prasowy Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w Łodzi. - Zastosowaną w Łodzi technologią zbadano już na całym świecie 40 tysięcy km ciepłociągów, ropociągów oraz rur wodociągowych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki