Po dwóch pierwszych setach meczu w Nysie wydawało się, że rewelacyjna Stal pokona naszą drużynę. Dwa sety wygrane do 20 dawały nadzieję gospodarzom. Od trzeciej partii nastąpił koncert bełchatowian. Mateusz Bieniek i Aleksandar Atanasijević byli nie do zatrzymania.
Trzecia partia była bardziej wyrównana. Bełchatowianie odnotowali większą skuteczność w ataku, gospodarze byli przewidywalni. Środkowi Stali byli praktycznie niewykorzystani, a przyjęcie szwankowało. Przy takiej grze trudno było o coś więcej, niż 19 punktów.
Po przerwie widzieliśmy starcie Aleksandra Atanasijevicia z Wassimem Ben Tarą. Obaj rozgrywający decydowali się na posyłanie piłek do swoich atakujących, czego efektem była rywalizacja, w której brakowało strony dominującej (12:12). Z czasem nasi siatkarze wyszli na dwupunktowe prowadzenie, czego Stal nie potrafiła odrobić. Wyraźne osłabienie zagrywki i fenomenalny Serb z Bełchatowa sprawiły, że sytuacja miejscowej drużyny się komplikowała i finalnie zdecydowała o porażce również w czwartej odsłonie.
Decydujące starcie przebiegało pod dyktando PGE Skry, która miała zagrywkę, przyjęcie i grę środkiem. Nysianie grali na "oparach" i w zasadzie od początku piątego seta musiała uznać wyższość rywali. Ostatecznie podopieczni Joela Banksa wygrali 15:8.
MVP meczu został Mateusz Bieniek.
W sobotę o 14.45 PGE Skra zagra w Bełchatowie z Treflem Gdańsk.
Stal Nysa - PGE Skra Bełchatów 2:3 (25:20, 25:20, 19:25, 21:25, 8:15)
PGE Skra: Mateusz Bieniek 24, Aleksander Atanasijevic 26, Dick Kooy 13, Karol Kłos 5, Grzegorz Łomacz 3, Filippo Lanza 5, Kacper Piechocki (l) oraz Lukas Vasina 1, Jakub Rybicki. Trener: Joel Banks.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?