A naprawdę jest co promować. Widzę najlepiej, jak unowocześniliśmy kraj na przestrzeni tych 30 lat, kiedy jako Lang Team organizujemy wyścig Dookoła Polski w formule open. Na początku były problemy z hotelami, a na drogach w Bieszczadach można było pourywać koła od samochodu. A teraz śmiało mogę powiedzieć, że hotele mamy lepsze niż w największych tourach; cztero-, pięciogwiazdkowe, w których wszyscy zawodnicy są zachwyceni. Wszystko jest zgrane perfekcyjnie i bezpieczne, i w klasyfikacji prowadzonej przez niezależną międzynarodową komisję - w skali od 1 do 100 - otrzymujemy 99,7 punktu. Czyli nawet więcej niż Giro d'Italia! Ale i tak największą nagrodą dla nas – organizatorów – są tłumy ludzi na trasie. Choćby dwa lata temu wyścig zgromadził w ciągu 7 dni na dystansie około 1200 km niemal 4 miliony kibiców. To jest święto narodowe!
Na koniec winien jestem wspomnienia z wyścigu dla 30 najszybszych kolarzy świata, na który po triumfie w Trofeo Baracchi zostaliśmy wraz z Leszkiem Piaseckim zaproszeni do Wenecji; obiecałem to tu przed tygodniem. Stawili się wszyscy wtedy najlepsi, z Moreno Argentinem na czele. Kryterium było słynne w światku kolarskim, bo już za samo pojawienie się na starcie dostawałeś pieniądze. I to dobre! My z Piaskiem zabraliśmy żony, i rowery... treningowe do Wenecji. Uznaliśmy, że zjemy smaczne frutti di mare, zrobimy sobie rodzinny, romantyczny wypad i przejedziemy sobie po prostu ten kilometr. Kiedy jednak poszliśmy na kolację zauważyliśmy, że rywale traktują ten wyścig śmiertelnie poważnie - pełne koła, kaski i kombinezony. A my przed startem zjedliśmy lody, wypiliśmy kawę. W rowerze gumę miałem pod siodełkiem, pompkę, ciężkie koła, wełnianą koszulkę, nie zabrałem kasku...
Tymczasem nie czułem żadnego oporu, pojechałem ze startu zatrzymanego kilometr w minutę i 4 sekundy – czyli jak na torze na czasówce - miałem takiego kopa! No i wygrałem ten kilometr, pobiłem rekord na 500 m, pobiłem rekord na 1000 metrów, którego nikt nie mógł poprawić chyba przez następne 15 lat! Dopiero Mario Cipollini urwał jakieś ułamki sekund... Miałem wtedy taki tydzień, że gdzie wystartowałem, to zwyciężałem; tak mi noga podawała.
To były piękne czasy, nawet wówczas, gdy nie wygrywaliśmy bawiliśmy się– z Piaskiem – kolarstwem znakomicie. Czego i Państwu przy okazji tegorocznego Tour de Pologne życzę!
Miliard Cristiano Ronaldo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?