Najpierw bitwa historyczna, a potem mecz w piłkę nożną w samej bieliźnie. Członkowie grup rekonstrukcyjnych, którzy wzięli udział w III Łódzkiej Wiosce Historycznej mają dystans do swojej pasji, chociaż poświęcają jej masę czasu i często sporo pieniędzy. Wiedzą, że zarzuca im się skłonność do przebieranek i kompleks Piotrusia Pana, ale komentują te uwagi tylko uśmiechem. Liczy się to, że znaleźli sposób na realizację swoich zainteresowań i marzeń z dzieciństwa.
Chociaż w Łodzi grup rekonstrukcyjnych jest niewiele,już po raz trzeci do Arturówka zjechali wojowie, legioniści i rycerze z całej Polski. Większość z nich między 20 a 30 rokiem życia. Oczywiście łódzkiej reprezentacji nie zabrakło. Stawiła się m.in. Drużyna Zaciężna Księżnej Anny. Jedną z ważniejszych w niej ról, bo oficera, pełni Angelika Wochna.
- Do kontyngentu przyłączyłam się dziesięć lat temu. Zawsze lubiłam historię, ale nie pod kątem wkuwania dat tylko wydarzeń - mówi Angelika. - Jednak w drużynie jest mało dziewczyn, może dlatego, że bardzo ważna jest determinacja.
Ale słomiany zapał to również przypadłość panów.
- Niektórzy zgłaszają się do nas tylko po to, by ponosić zbroję. Tymczasem nasza pasja pochłania sporo czasu i wiąże się z wydatkami - przyznaje Michał Stempień z lubelskiego XIIII Legionu. - Sam hełm, kosztuje od dwóch do trzech tysięcy i robi go tylko kilku rzemieślników w Polsce. Z kolei pancerz zwykle robimy sami, ale ja na samą blachę, z której wycinałem elementy, wydałem siedemset złotych.
A to tylko część wyposażenia legionisty. Reszta stroju to kaligi (sandały), wełniane owijacze, tunika, płaszcz, bezrękawnik z poduszkami, pas, miecz i tarcza. Prawdziwy legionista nosił na sobie 45 kg, obecni ograniczyli się do 38 kg.
Do XIIII Legionu należy 50 pasjonatów starożytnego Rzymu. Z kolei rzeszowski Zakon Rycerzy Boju Dnia Ostatniego (XIV/XV w.) zrzesza 60 osób. Tutaj również szefem jest kobieta. I chociaż Lucyna Rogozińska marzyła w dzieciństwie, żeby zostać księżniczką, ostatecznie pełni funkcję komtura w zakonie.
- Ale za to w zakonie znalazłam swojego rycerza - mówi ze śmiechem Lucyna, wycierając pot z czoła Wojciecha Okrutnego.
Noszenie rycerskiej zbroi, która kosztuje około 3 tys. zł., to też nie jest łatwa sprawa.
- Najtrudniej jednak zasłużyć sobie na miano rycerza. Trzeba się bardzo zasłużyć, więc na pasowanie czeka się latami - przyznaje Wojciech. - Ale warto, bo spełnia się wtedy marzenie każdego małego chłopca.
Suknie to również spory wydatek. Według Martyny Morys z GRH Verthandi Vilia (IX - XI w. ) wystarczy na nią 150 zł, pod warunkiem, że szyje się ją samemu.
- Ale najdroższe są wydatki, na futro czy zapięcia żółwiowe - wylicza Martyna.
Żeby na to wszystko zarobić, grupy rekonstrukcyjne biorą udział w licznych imprezach historycznych.
- Sezon historyczny trwa od kwietnia do końca września, praktycznie w każdy weekend gdzieś wyjeżdżamy. Mimo to z rekonstrukcji nie możemy się utrzymać - tłumaczy Angelika Wochna. - Jednak niektóre bractwa, zwłaszcza te, które mają swój zamek, zakładają firmy. My jednak wciąż się bawimy.
Czasem jednak zdarzy się niezła fucha. Członkowie XIIII Legionu zagrali w filmie Lejdis.
- Rafał Królikowski występuje w filmie w moim starym pancerzu - dodaje z dumą Michał Stempień.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?