Oskarżony nie stawił się w sądzie. Jego obrońca Andrzej Hanczka zabiegał o uchylenie wyroku. Adwokat podkreślał, że proces jest poszlakowy, że nie było świadków zabójstwa i że za szybko odrzucono wersję o udziale w zabójstwie innych osób, ale sądu nie przekonał. Prokurator Joanna Stępień zabiegała o utrzymanie wyroku.
Do tragedii doszło 5 lipca 2012 roku. Jeden ze świadków widział, jak wieczorem oskarżony biegał obok swojego domu i krzyczał, że zabije Izę i Janusza, gdyż ukradli mu pieniądze. Potem pobiegł do lasu. Miał nóż za paskiem od spodni. Był pijany. Wkrótce wybiegł z lasu, już bez noża i krzyczał, że "dwoje już załatwił".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?