Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

30-latek napadał na kobiety na cmentarzu

Wiesław Pierzchała
Grzegorz Gałasiński
Na ławie oskarżonych zasiądzie 30-letni Artur W. Prokuratura zarzuca mu, że dokonał sześciu napadów rabunkowych w Głownie i Łodzi, często z użyciem nożna. Doszło do nich m.in. przed blokiem, przy cmentarzu i w sklepie zoologicznym. Podejrzanemu grozi do 12 lat więzienia. Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do Sądu Okręgowego w Łodzi.

Barbara G. 2 kwietnia sprzątała grób bliskich na cmentarzu w Głownie. Torebkę położyła obok mogiły. Nagle podbiegł złodziej, porwał torebkę i zaczął uciekać. Był dość nerwowy, bo podczas ucieczki zawadził o pomnik i upadł. To wykorzystała Barbara G., która podbiegła, by odzyskać torebkę. Niestety, nie dała rady. Bandyta wstał i tak mocno popchnął kobietę, że runęła na mogiłę. Złodziej uciekł z torebką, w której były pieniądze, dokumenty i telefon komórkowy. Straty kobieta oszacowała na 580 zł.

Złodziejem był Artur W., którego rozpoznała pokrzywdzona. Przyznał się do winy. Wyjaśnił, że uciekł do pobliskiego lasku, wyjął z torebki pieniądze i telefon, który sprzedał przygodnemu nabywcy na rynku w Głownie.

Przestępca, zanim został złapany, jeszcze raz zaatakował na cmentarzu w Głownie.

5 kwietnia Marianna Sz. przyszła zapalić znicze na grobie bliskich. Gdy zapalała kolejną lampkę, Artur W. podszedł do niej od tyłu i szarpnął za torebkę. Użył tak wielkiej siły, że kobieta upadła na mogiłę i płonące znicze, które się potłukły. Doznała urazu głowy i kręgosłupa. Ponadto, straciła torebkę i rozbiła telefon. Straty: 400 zł. Napad widziało dwóch świadków. Jeden zaopiekował się Marianną Sz., a drugi ruszył w pościg za bandytą. Niestety, pogoń nie przyniosła efektów, bo 30-latek ukrył się w zaroślach za cmentarnym grodzeniem.

Sprzyjało mu szczęście, ale nie na długo. W krzakach zorientował się, że podczas napadu zgubił swój telefon. Dlatego po pewnym czasie wrócił na cmentarz i wtedy został zatrzymany przez zaalarmowanych policjantów.

Okazało się, że ma na koncie więcej takich wyczynów. Podczas „gościnnych występów” w Łodzi 25 lutego napadł na sklep zoologiczny przy ul. Wojska Polskiego.

I tym razem bandyta był brutalny. Podszedł do sprzedawczyni, przewrócił na posadzkę i przyłożył jej nóż do szyi, w wyniku czego rozciął jej skórę. Następnie zapytał przerażoną kobietę, gdzie trzyma pieniądze. Gdy wskazała na szufladę w biurku, zrabował 300 zł i uciekł. Nóż wyrzucił do kosza na śmieci. Ranna sprzedawczyni została przewieziona do szpitala im. WAM.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki