9/30
Dla łodzian nowością było to, że w głównych punktach ich...
fot. archiwum "Solidarności"/archiwum IPN

Dla łodzian nowością było to, że w głównych punktach ich miasta można było spotkać kandydatów na posłów i senatorów, z obu stron. Najpierw zbierali podpisy upoważniające do głosowania, a potem prowadzili uliczną kampanię wyborczą rozdając ulotki.

4 czerwca reporterzy „Dziennika Łódzkiego” zauważyli, że tego dnia łodzianie nie głosowali, a naprawdę wybierali. Wysoka była też frekwencja wyborcza. Krystyna i Piotr Dubielowie na glosowanie do komisji przy ul. Narutowicza przyszli z dwójką dzieci.

- Chcemy, żeby wreszcie coś zmieniło się na lepsze - mówili państwo Dubielowie. - Mieszkamy w czwórkę na 16 metrach kwadratowych!

Natomiast przy lokalu komisji przy al. Kościuszki reporterzy „Dziennika Łódzkiego” spotkali kandydującą na posła znaną łódzką kardiolog prof. Marię Pakułę-Krzemińską.

10/30
- Przywiązuję ogromną wagę do tych wyborów - przekonywała...
fot. archiwum "Solidarności"/archiwum IPN

- Przywiązuję ogromną wagę do tych wyborów - przekonywała pani profesor. - Przecież po raz pierwszy nie głosujemy, a tak naprawdę wybieramy. Jeśli podejdziemy do tego z rozsądkiem i powagą możemy mieć mądry Sejm i Senat, a to połowa powodzenia jeśli chodzi o wyjście z głębokiego kryzysu.

W Łodzi sukces odniosła „Solidarność”. W pierwszej turze senatorem został jej kandydat prof. Jerzy Dietl, który uzyskał więcej niż 50 procent głosów. O drugi mandat senatorski ubiegali się w dogrywce, która miała miejsce 13 czerwca, prof. Cezary Józefiak i Jan Płócienniczak. Wygrał kandydat „Solidarności”. Mandaty poselskie otrzymała cała piątka kandydatów związku. Ze strony rządowej posłami zostali między innymi Andrzej Błoch, Jerzy Rozwandowicz, Bogdan Osiński, Bogdan Łukasiewicz.

Józef Niewiadomski w czerwcu 1989 roku był pierwszym sekretarzem Komitetu Łódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. - Proponowano mi bym kandydował do Sejmu, ale się nie zgodziłem - wspominał. - Zdawałem sobie sprawę, że możliwości realnego socjalizmu się wyczerpały. Partia dzieliła się władzą, ale nie sądziłem, że jej przejmowanie przez opozycję nastąpi tak szybko. We wrześniu 1989 roku zrezygnowałem z pełnienie wszystkich funkcji i przeszedłem na emeryturę.

11/30
Józef Niewiadomski mówi, że 4 czerwca 1989 roku na skutek...
fot. archiwum "Solidarności"/archiwum IPN

Józef Niewiadomski mówi, że 4 czerwca 1989 roku na skutek porozumień „Okrągłego Stołu” zawartych między ówczesną władzą a opozycją doszło do zmiany systemu politycznego w naszym kraju. Nie zgodzi się jednak z opiniami, że Polska odzyskała wtedy wolność. - Dla mnie, łodzianina, wolność przyszła 19 stycznia 1945 roku - mówił nam Józef Niewiadomski. - Dzień później, po dwóch latach ukrywania się, wróciła do domu moja siostra, a 21 stycznia mój brat, który by nie jechać na roboty do Niemiec pracował jako parobek u Niemca na łódzkim Grembachu. Ja 19 marca 1945 roku wstąpiłem do harcerstwa, a 30 marca poszedłem do polskiej szkoły. Po pięciu latach przerwy! Była to szkoła numer 115. Nie zapomnę dzieciaków ze swojej klasy i kierownika szkoły pana Bukarewicza, który grał na skrzypcach. Podał melodię polskiego hymnu, a myśmy tego Mazurka Dąbrowskiego nie wyśpiewali, a wykrzyczeli! Kiedy kierownik szkoły opuścił skrzypce i smyczek to po policzka spływały mu łzy... W maju, po trzech latach spędzonych w Oświęcimiu do domu wrócił mój ojciec. A ja na początku czerwca 1945 roku poszedłem do pierwszej komunii św. w kościele św. Wojciecha, który w czasie wojny zamknęli Niemcy. Podczas wojny zginęło dwóch braci mamy - jeden służył w Batalionach Chłopskich, drugi w Armii Krajowej. Wojny nie przeżył brat ojca. Tak więc dla mnie wolność odzyskaliśmy w 1945 roku.

12/30
Pan Józef przyznaje, że po 1989 roku nastąpiła...
fot. archiwum "Solidarności"/archiwum IPN

Pan Józef przyznaje, że po 1989 roku nastąpiła demokratyzacja życia; nie było już systemu totalitarnego, nastąpiła wolność prasy. Nie wolno jednak zapomnieć, że wtedy Łódź miała 100 tysiące mieszkańców więcej niż teraz i była drugim co do wielkości miastem w Polsce...

Sławomir Nowinowski jest profesorem Uniwersytetu Łódzkiego. Trzydzieści lat temu był studentem ostatniego roku historii. 4 czerwca 1989 roku od świtu był na nogach. Został członkiem komisji wyborczej na ul. Narutowicza. Oczywiście z ramienia „Solidarności”,

- Całą noc nie spałem z wrażenia, choć i wcześniej czas był gorący, więc na nadmiar snu nie narzekałem - opowiadał nam prof. Sławomir Nowinowski. - W nocy z 4 na 5 czerwca byłem w jakimś transie. Podobnie jak moi znajomi. Pamiętam, gdy podpisano protokoły, złożono meldunki, wracałem pieszo do domu, o czwartej, piątej. Zasypiałem, ale byłem bardzo szczęśliwy, bo wiedziałem już jaki jest wynik. Nie tylko w naszej komisji, ale dochodziły sygnały z Łodzi, kraju.

Kontynuuj przeglądanie galerii
WsteczDalej

Polecamy

Kibice Lecha na stadionie Widzewa w Łodzi. Komunikat Ekstraklasy SA. Zdjęcia

Kibice Lecha na stadionie Widzewa w Łodzi. Komunikat Ekstraklasy SA. Zdjęcia

Terytorialsi w Szkole Podstawowej nr 26. Uczniowie poznawali podstawy obronności

Terytorialsi w Szkole Podstawowej nr 26. Uczniowie poznawali podstawy obronności

Zjazd lekarzy w Łodzi zmienia kodeks etyki. Mają dojść m.in. teleporady i reklamy

Zjazd lekarzy w Łodzi zmienia kodeks etyki. Mają dojść m.in. teleporady i reklamy

Zobacz również

Sezon grillowy przy łódzkich kąpieliskach. Za co można dostać mandat w czasie zabawy?

Sezon grillowy przy łódzkich kąpieliskach. Za co można dostać mandat w czasie zabawy?

Na ulicy Marmurowej psów nie ubywa, są nowe szczenięta do adopcji! ZDJĘCIA

Na ulicy Marmurowej psów nie ubywa, są nowe szczenięta do adopcji! ZDJĘCIA