500 zł mandatu za nieuzasadnione wezwanie karetki w Łodzi
Wyjątkowy tupet miała niedoszła pacjentka z Łodzi, która 6 kwietnia około godz. 14 zadzwoniła na numer alarmowy 112 skarżąc się na nagłe bóle w klatce piersiowej. Natychmiast została do niej wysłana karetka, dyspozytor nie mógł bowiem wykluczyć zawału mięśnia sercowego.
Na miejscu ratownicy zastali jednak zupełnie inną sytuację. Okazało się, że 39-letniej kobiecie nic nie grozi. Jest za to kompletnie pijana.
- Na dodatek w obecności zespołu otworzyła kolejną butelkę i zaczęła spożywać alkohol - relacjonuje Adam Stępka, rzecznik prasowy Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego w Łodzi.
Karetkę wezwała, bo... od dwóch tygodni odczuwała kłucie pod łopatką, a leczenie tej dolegliwości alkoholem nie pomogło.
W tej sytuacji ratownicy nie tylko uznali wezwanie za nieuzasadnione, ale poprosili też o przyjazd policji. Pacjentka nie przyjęła jednak od funkcjonariuszy mandatu. W tej sytuacji sprawa została skierowana do Sądu Rejonowego Łódź-Widzew, który po rozpatrzeniu sprawy nałożył na kobietę 500 zł mandatu, razem z kosztami sprawy musi ona zapłacić 720 zł.
Zgodnie z przepisami karetkę pogotowia można wezwać w stanie nagłego zagrożenia zdrowotnego. Za nieuzasadnione wezwanie grozi grzywna do 1,5 tys. zł. Jednak jak podkreśla Adam Stępka konsekwencje takiego wezwania mogą być dużo poważniejsze. Bo ktoś inny ratującej życie i zdrowie pomocy nie otrzyma.
- Jeśli najbliższy zespół ratownictwa medycznego jest zajęty nieuzasadnionym wezwaniem, do pacjenta musi jechać kolejny, być może z sąsiedniej miejscowości lub dzielnicy. Grozi to tym, że ktoś z zawałem mięśnia sercowego, udarem mózgu czy zatrzymaniem krążenia, otrzyma pomoc dużo później, co pogorszy jego rokowania - wyjaśnia Adam Stępka.
Choć trudno w to uwierzyć, ale aż 40 proc. wyjazdów karetek w Polsce wynika z nieuzasadnionych wezwań. Dyspozytorzy notują wezwania np. do bolesnych miesiączek lub do przewlekłych stanów bólowych. Wiele osób próbuje w ten sposób załatwić sobie transport do szpitala i szybsze badania specjalistyczne.
Dzwoniący nie zawsze trafnie oceniają stan chorego, dlatego nie każdy za niepotrzebne wezwanie karetki jest karany. Jednak dla najbardziej bezczelnych ratownicy nie mają litości. Tak stało się np. z seniorką z łódzkiego Widzewa, która rok temu wezwała ratowników medycznych po to, by... odebrali jej z poczty emeryturę. Kobieta przekonywała, że w upalny dzień bardzo słabo się czuje. Jednak była w całkiem dobrej formie, zeszła nawet na dół przed klatkę do ratowników, żeby ich przywitać. Ratownicy nie docenili tego gestu. Pogotowie skierowało sprawę do sądu, jest ona cały czas w toku.
Polski smog najbardziej szkodzi kobietom!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?