Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

7 lat znęcał się nad dzieckiem

Joanna Barczykowska
Sądy coraz częściej wydają decyzje o ograniczeniu, zawieszeniu lub odebraniu praw rodzicielskich.
Sądy coraz częściej wydają decyzje o ograniczeniu, zawieszeniu lub odebraniu praw rodzicielskich. Dziennik Łódzki/archiwum/Joanna Tarnowska
Pobity chłopiec w ciężkim stanie trafił do szpitala. To nie był pierwszy raz. Tym razem jednak jego oprawca przesadził. Chłopiec miał poważne obrażenia. Pijany ojczym wyładowywał na nim swoje frustracje. Matka go nie broniła. W dniu ostatniego pobicia pracownicy socjalni wyrywali dziecko z rąk pijanego ojczyma. Trafiło do szpitala, później do pogotowia opiekuńczego, a w końcu do domu dziecka. Sprawa trafiła do sądu. Ten odebrał matce prawa rodzicielskie. Niestety, w domu został jego czteroletni brat, a sąd z ostrożności nie chciał zabrać drugiego dziecka. Sprawa czteroletniego wówczas chłopczyka po siedmiu latach trafiła do Centrum Służby Rodzinie w Łodzi. Nowy konkubent matki znęcał się nad chłopcem przez wiele lat. Starszy brat jest w rodzinie zastępczej. Młodszy po siedmiu latach trafił do pogotowia opiekuńczego.

- W wieku 13 lat ten chłopiec nie ma zbyt wielkich szans na adopcję, nad czym bardzo ubolewamy. Teraz czeka go długie leczenie psychologiczne i terapia, ponieważ przez wiele lat był ofiarą przemocy - mówi Tomasz Bilicki, dyrektor Centrum Służby Rodzinie i Archidiecezjalnego Ośrodka Adopcyjnego.

Pani Ewa jest matką dwóch dorosłych synów i 10-letniej córki. Przyznaje, że życie jej nie rozpieszczało.

- Miałam męża alkoholika - wspomina. - Gdy udało mi się z nim rozwieść, zmarł mój ojciec.
Po śmierci taty, pani Ewa przeżyła załamanie psychiczne i zażyła dużą ilość leków psychotropowych. Lekarze ją uratowali, jednak pojawiły się kolejne problemy.

- Zabrali mi córkę - mówi pani Ewa. - Sąd uznał, że nie mogę się nią opiekować i straciłam prawa rodzicielskie.

Córka pani Ewy wędrowała od jednej do drugiej rodziny zastępczej.

- Utrzymywałam z nią kontakt - mówi łodzianka. - Razem spędzałyśmy czas. Córka tańczyła w szkolnym zespole. Robiłam wszystko, by wspierać jej pasję.

Pani Ewa zaczęła pracować jako opiekunka do dzieci. Wtedy, jak twierdzi, zazdrosna o inne maluchy córka, obraziła się na nią. Nie chciała się z nią dłużej kontaktować, mimo prób podejmowanych przez panią Ewę.

- Pod koniec grudnia dowiedziałam się, że mają córkę wysłać do wioski dziecięcej w Biłgoraju - mówi zrozpaczona matka. - Jeśli tam pojedzie, zupełnie stracę z nią kontakt. Łodzianka pisała odwołania do sądu, po pomoc prawną poszła do Centrum Praw Kobiet. Bez rezultatu. Sąd zadecydował, że dziewczynka opuści Łódź.

- Nie wiem, co teraz robić - wyznaje załamana pani Ewa.

Dziś sądy coraz częściej wydają decyzje o ograniczeniu, zawieszeniu lub odebraniu praw rodzicielskich. Według raportu Ministerstwa Sprawiedliwości, w 2011 roku polskie sądy wydały prawie 26 tysięcy postanowień o ograniczeniu, zawieszeniu i pozbawieniu praw rodzicielskich. Dziesięć lat wcześniej sądy wydały o osiem tysięcy mniej decyzji. Najwięcej postanowień dotyczy ograniczenia władzy rodzicielskiej. W 2011 roku w Polsce wydano 16 tys. takich decyzji. W Łodzi aż 1,6 tys. Dotyczyły one ponad dwóch tysięcy dzieci.

Najrzadziej sądy decydują o zawieszeniu praw rodzicielskich.

- Takie sytuacje mają miejsce najczęściej przy chorobie rodziców, a przede wszystkim, gdy choruje samotna matka dziecka. Na czas jej leczenia sąd podejmuje decyzję o zawieszeniu praw rodzicielskich - tłumaczy Tomasz Bilicki.

Najwięcej decyzji dotyczy ograniczenia i pozbawienia władzy rodzicielskiej.

- Najczęstszym powodem jest zaniedbanie i niewydolność opiekuńcza. Ta niewydolność jest niestety dziedziczna i bardzo trudno ją przerwać. Często wiąże się ona z brakiem pracy, ale nie jest to efektem sytuacji na rynku pracy, tylko braku umiejętności radzenia sobie w życiu - mówi Tomasz Bilicki. - Oczywiście, nie wykluczamy tu zdarzeń losowych, dlatego istnieje szereg instytucji, które pomagają rodzicom w takich sytuacjach. Ograniczenie czy pozbawienie praw rodzicielskich jest ostatecznością w sytuacjach, kiedy zostały już wyczerpane wszystkie możliwości pomocy.

Ograniczenie praw rodzicom, którzy nie zaniedbują swoich dzieci, ale sytuacja ekonomiczna nie pozwala im na zapewnienie maluchom odpowiednich warunków, często budzi kontrowersje.

Tak było w przypadku łodzianki, która samotnie wychowuje dwóch synów. Kobieta ma pracę i stać ją na wyżywienie i utrzymanie dzieci. Niestety, mieszkała z konkubentem alkoholikiem w bardzo złych warunkach bez ogrzewania i ciepłej wody. Mimo pracy i stałej pensji, łodzianki nie stać na wynajęcie innego mieszkania. Pracownicy socjalni uznali jednak, że warunki lokalowe są tragiczne, dlatego sąd nie zgadzał się na pozostawienie dzieci w tym miejscu. Zapadła decyzja o ograniczeniu praw rodzicielskich, a dzieci trafiły do pogotowia opiekuńczego.

- W tym momencie wielu ludzi zadaje sobie pytanie, czy zamiast wysyłać dzieci do domu dziecka, gdzie miesięczne utrzymanie każdego z nich kosztuje około trzech tysięcy złotych, nie łatwiej byłoby zapłacić tej kobiecie za wynajęcie mieszkania. Niestety, prawo na takie decyzje nie pozwala i dobrze, bo najgorszą rzeczą jest uzależnienie od pomocy. Naszym zadaniem jest pomoc rodzicom w uniezależnieniu się - mówi Bilicki.

Często decyzja o ograniczeniu praw rodzicielskich jest dla rodziców bardzo dużą motywacją do zmiany i poprawy swojego życia. Wtedy podejmują pracę, zmieniają mieszkania i zaczynają dbać o dzieci.

Łodzianka wyprowadziła się od konkubenta i zamieszkała w Domu Samotnej Matki w Łodzi. Razem z nią przebywają dzieci. Kobieta szuka dla rodziny nowego mieszkania i próbuje zacząć wszystko od nowa.

W Łodzi niewydolnym rodzicom oprócz pracowników socjalnych pomagają m.in. asystenci socjalni. Program zainicjowało Centrum Służby Rodzinie, a obecnie prowadzi Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej. Dzięki temu wiele dzieci trafia do swoich naturalnych rodzin.

- Uważam, że sądy powinny jeszcze szybciej reagować w sytuacjach niewydolnych rodzin - mówi Bilicki.

***

Kiedy rodzice mogą stracić swoje prawa

Rodzice nadużywają władzy rodzicielskiej

  • - np. karzą dziecko w sposób zagrażający fizycznemu i psychicznemu zdrowiu
  • - zmuszają do pracy nie- odpowiadającej jego zdrowiu
  • - skłaniają dziecko do przestępstwa, prowadzenia niemoralnego trybu życia lub wywierają negatywny wpływ na dziecko

Rodzice zaniedbują obowiązki względem dziecka

  • - np. porzucili dziecko,
  • - głodzą je,
  • - tolerują złe prowadzenie się potomka, pijaństwo, prostytucję, działalność przestępczą
  • - w sposób zawiniony nie wywiązują się z obowiązku alimentacyjnego

Damy ci więcej - zarejestruj się!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki