Magistrat oskarżył kobietę, że chciała wyłudzić od niego prawie 1,8 mln zł sprzedając tę kamienicę.
Przypomnijmy: gmina Łódź kupiła od Danuty Porter budynek, w którym mieszczą się władze miasta w 2005 r. Zapłaciła mieszkance Londynu 4 mln 990 tys. zł.
Rok później Danuta Porter wystąpiła do gminy Łódź o odszkodowanie za bezumowne korzystanie przez magistrat z posesji przy Piotrkowskiej 104. Miasto nie chciało zapłacić. Sprawa trafiła do sądu. Biegły wycenił odszkodowanie na 11 mln zł.
W tym czasie miejscy urzędnicy dowiedzieli się, że w latach 60. Danuta Porter, wtedy już obywatelka Wielkiej Brytanii, dostała odszkodowanie za 3/8 zajętego przez Skarb Państwa mienia przy Piotrkowskiej.
Czytaj też: Miasto kontra 90-latka
Mecenas Lech Brodniewicz, pełnomocnik Danuty Porter, tłumaczy, że urzędnicy się zorientowali, iż jego klientka w takiej sytuacji mogła sprzedać tylko 5/8 udziału w nieruchomości, bo za resztę dostała już odszkodowanie. A jeśli wzięła pieniądze (4,99 mln zł) za cały budynek, to wyłudziła 1,8 mln zł.
Dlatego miasto złożyło powództwo do sądu karnego. W poniedziałek sąd oczyścił 90-latkę z oskarżenia twierdząc, że staruszka nie wychodząca ze swojego pokoju nie była w stanie celowo oszukać rzeszy urzędników.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?