Czasem nie trzeba wielkiej orkiestry, czasem nie jest konieczne potężne brzmienie z nieprawdopodobną oprawą. Czasem wystarczy człowiek z gitarą i jego niezwykła muzyka.
Al Di Meola, grający z olbrzymią swobodą i sercem jeden z największych gitarzystów na świecie, wystąpił w środę wieczorem w łódzkim klubie Wytwórnia z akordeonistą Fausto Bacalossim, gitarzystą Kevinem Seddikim i perkusistą Peterem Kaszasem. O mały bagaż do jego krótkiej trasy koncertowej po naszym kraju (przed Łodzią zaprezentował się w Warszawie i Poznaniu) mogłoby nie dojść, bowiem po locie do Polski z licznymi przesiadkami z koncertu w Jekaterynburgu stracił większość walizek. Na szczęście gitara doleciała.
Artysta zaprezentował w Łodzi, jak mówił, "kawałki" ze swojej nowej płyty, ale i starsze kompozycje, w tym utwór Astora Piazzolli. To wszystko elementy specjalnego projektu akustycznego przygotowanego w ramach World Simfonia, warsztatowej formacji Meoli. Ponad półtorej godziny czystej radości z muzykowania i niepospolitych możliwości, które są konsekwencją wybitnych umiejętności. Nic dziwnego, że licznie zgromadzona publiczność nagrodziła muzyków owacjami na stojąco, przypominając sobie poprzedni występ Ala Di Meoli w Łodzi, także w klubie Wytwórnia, w sierpniu 2009 roku.
Koncert odbył się w ramach cyklu Era Jazzu. Kolejna impreza z tej serii zaplanowana jest na 19 kwietnia w Warszawie, w klubie Palladium. Wystąpi amerykańskie trio Medeski-Marton-Wood, określane jako jeden z najważniejszych zespołów nowoczesnego jazzu ostanich dekad.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?