Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Andrzej Pęczak skazany. Sąd wydał wyrok w sprawie byłego posła SLD

Wiesław Pierzchała
Wiesław Pierzchała
Maciej Stanik
Były poseł SLD Andrzej Pęczak został skazany na 2 lata i 8 miesięcy więzienia oraz na 14 tys. zł grzywny. Taką decyzję podjął we wtorek Sąd Rejonowy w Łodzi.

O randze afery najlepiej świadczy to, że samo odczytanie wyroku sędzi Monice Wieczorek zajęło półtorej godziny. Obraz, jaki wyłonił się z jej słów, jest wyjątkowo przygnębiający. Otóż Pęczak, bez zahamowania korzystając ze swoich wpływów i układów, brał pieniądze od braci Gałkiewiczów oraz załatwiał swoim bliskim fikcyjne umowy o pracę lub zlecenia. W ten sposób krocie zarobili ówczesna żona barona lewicy Dagmara oraz osobisty kierowca Zdzisław P. i jego żona Jadwiga. W sprawie tej było oskarżonych dziesięć osób, ale to Andrzej Pęczak - jak zaznaczyła sędzia Wieczorek - spinał wszystkie wątki.

Jednym z głównym było branie przez Pęczaka łapówek od znanych rzgowskich biznesmenów Andrzeja i Zbigniewa Gałkiewiczów. W sumie były poseł SLD przyjął od nich 50 tys. zł, które miały być wydane na kampanię wyborczą lewicy, ale trafiły do kieszeni Pęczaka. Ponadto miał on przyjąć rośliny ozdobne, które posadził w ogrodzie przy swej willi w Żabiczkach.

Według sądu, Gałkiewiczom chodziło o to, żeby pozyskać przychylność wpływowych polityków, tak aby pomogli przy legalizacji ich dwóch hal targowych, które wybudowali jako magazyny roślin, ale chcieli je przekształcić w hale handlowo-usługowe. Jednym z takich polityków był Pęczak, który - jak zauważyła sędzia Wieczorek - zapewnił Gałkiewiczów, że wkrótce ich problemy się skończą.

Ponadto baron lewicy - według sądu - nakłonił marszałka województwa Waldemara Matusewicza, dyrektora Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Łodzi Wojciecha J. oraz prezesa Variteksu Henryka U. do fikcyjnego zatrudnienia swojej żony oraz swojego kierowcy i jego żony. Żona Pęczaka, Dagmara B., jako agent reklamowy w firmie Varitex zarobiła 68 tys. zł, zaś w Agencji Poszanowania Energii 32 tys. zł. Do tego doszły intratne tłumaczenia dla spółek wycenione na 75 tys. zł. W sumie Dagmara B., nic nie robiąc, otrzymała ponad 200 tys. zł.

Były baron lewicy troszczył się też o swego kierowcę Zdzisława P. Swego kolegę partyjnego Waldemara Matusewicza nakłonił, aby zatrudnił Zdzisława P. jako kierowcę w Urzędzie Marszałkowskim w Łodzi. I tak się stało: pan Zdzisław nie jeździł dla marszałka, ale dostawał pieniądze i Urząd Marszałkowski stracił z tego powodu 30 tys. zł. Andrzej Pęczak przekonał też szefa WORD, aby ten zawarł fikcyjną umowę ze Zdzisławem P. jako kierowcą, dzięki czemu P. zarobił 600 zł.

Wyrok jest nieprawomocny.

CZYTAJ: Koniec procesu Andrzeja Pęczaka. Prokurator zażądała 3,5 roku więzienia dla byłego posła SLD

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki