MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Atlas Arena chce mieć kotary w hali

Łukasz Kaczyński
Jarosław Kosmatka
Kameralny koncert w Atlas Arenie? To całkiem możliwe. Kierownictwo obiektu planuje zainstalowanie w hali specjalnych mobilnych kotar, dzięki którym możliwe byłoby wydzielenie pewnej części hali w poprzek - z myślą o wydarzeniach dla mniejszej liczby widzów.

- Zebraliśmy oferty, przygotowywaliśmy się do kosztorysu, zastanawialiśmy się w jaki sposób kotary powinny być zamontowane - mówi dyrektor Atlas Arena, Krzysztof Maciaszczyk. - Okazało się, że profesjonalne "okotarowanie" kosztuje około trzech milionów złotych, więc nie możemy sobie na to pozwolić. Inny wariant to inwestycja rzędu kilkuset tysięcy. Szukamy więc rozwiązania, które byłoby finansowo "znośne", ale i spełniało nasze oczekiwania.

A nie są one małe, bo hala chce gościć nie tylko wielkie nazwiska muzyczne i znaczące wydarzenia sportowe. Okazuje się bowiem, że warto uruchamiać halę także z myślą o mniejszej liczbie odbiorców.

- Nawet, gdy nic się w Atlas Arenie nie dzieje, ponosimy niemałe koszty stałe. Jeśli więc osiągniemy wpływy o złotówkę od nich wyższe, to trud się opłaca - mówi Maciaszczyk.

Kotary miałyby też osłonić nieużywane trybuny.

- Przykładem niech będzie najbliższe wydarzenie, czyli koncert Smokie. Scena będzie ustawiona inaczej niż dotąd i razi nas, że nie wszystko, co za sceną, da się ukryć w cieniu za pomocą odpowiedniego oświetlenia. A chcemy, by hala była bardziej przytulna - przyznaje Krzysztof Maciaszczyk.

Kotary w dużych halach widowiskowych, które jak Atlas Arena nazywane są wielofunkcyjnymi, to standard. Dlaczego nie ma ich w Łodzi?

- To pytania do władz, które budowały halę. Należało o tym pomyśleć w fazie projektowania - uważa Krzysztof Maciaszczyk.

Kotary przydałyby się też podczas wydarzeń sportowych, bowiem jak mówi dyrektor hali, nawet na liczące się zespoły siatkarskie nie przychodzi 12 tysięcy ludzi. Kotary miałyby też walor estetyczny. Dzięki nim hala prezentowałaby się całkiem inaczej w telewizji. Jest już pewien pomysł na lekką tkaninę, nie tak kosztowną. Odchodząc od mechanicznych prowadnic też można zmniejszyć koszt inwestycji.

- Prawdopodobnie zainwestujemy w to własne środki, a potem będziemy wnioskować do miasta o zwrot - mówi szef hali.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki