Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bardzo offowe tezy

Łukasz Kaczyński
Łukasz Kaczyński
Łukasz Kaczyński DziennikŁódzki/archiwum
Artysta offowy. Czyli jaki? Taki, który uprawia sztukę offową. A kiedy ona przestaje być offowa? Tu teren zaczyna robić się grząski. Ale w czasach, gdy sztuka głównego nurtu i sztuka alternatywna płynnie oddziałują na siebie, gdy być offowym znaczy zejść do jeszcze głębszego podziemia - w Łodzi już wiemy czym jest "off". Bez bawienia się w definicje i teorie. To po prostu sztuka, którą bardzo chce wspierać łódzki magistrat.

Wiemy to dzięki opracowywanej polityce rozwoju kultury. Jednym z "obszarów strategicznych" jest tam "sztuka poszukująca". Offowa, alternatywna, niezależna - można by ją nazwać sztuką "inną" i też wiemy o co chodzi. Mniej więcej. Ale to niedookreślenie w pewnych miejscach strategii łączy się z intelektualnym wydumaniem. Bo czym jest na przykład "kultura postindustrialna"? Kulturą, w której celowali robotnicy Scheiblera? Jest nią butik otwarty w dawnej fabryce czy festiwal designu, odbywający się piętro wyżej? Magistrat obiecał, że dookreśli o co mu chodzi.

Sama "sztuka poszukująca" to termin pojemny tak bardzo, że nic nie znaczący. Sztuka z natury swej wiąże się przecież z poszukiwaniem (metody, środków wyrazu, punktu widzenia etc). Ostatnio nową premierę Teatr Powszechny też chciał sprzedać jako "spektakl poszukujący". Czy to znaczy, że bardziej eksperymentalne formy w miejskim teatrze będą szczególnie honorowane (dotowane)? I jak ma się do tego postulat (raczej wymóg!) zarabiania przez te instytucje na siebie? Ilu łodzian tygodniowo skuszą te eksperymenty i dla kogo są ważniejsze: dla widza czy eksperymentatora? Bo taki Paweł Hajncel też "poszukuje".

Gdy wdziewając pończochę zmienia się w Człowieka-Motyla to poszukuje - najbardziej chyba zaczepki, rozsierdzonej staruszki, która torebką rozkwasi mu nos . Z określaniem go "artystą" nie mają jednak problemu tylko media relacjonujące jego "dokonania". A może artysta poszukujący to taki, który szuka "sponsora"?

Chyba, że "poszukujący" znaczy tyle co amatorski lub pozainstytucjonalny. Czy jesteśmy bliżej sedna? Jeśli więc chodzi o te oddolne ruchy, bardziej lub mniej artystyczne, to mam taką "offową" tezę. Podzielmy Wydział Kultury UMŁ na dwa odrębne wydziały z odrębnymi budżetami. Budżet pierwszego będzie wspierał "poszukiwania", czyli coś, co nazywamy raczej życiem kulturalnym niż generowaniem działań i treści mających coś wspólnego ze sztuką.

Budżet drugiego nie będzie przez lata zmieniany. Pozwoli - i tak niedofinansowanym przez miasto a "miejskim" wszak instytucjom - zaplanować działalność na lata. Nie ucierpią one też, gdy ktoś będzie chciał nagle większą kwotą dopieścić offowy projekt poszukującego artysty. Czy to jest jakiś myślowy "off"?

Łukasz Kaczyński

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki