Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Będą odszkodowania za nisko latające samoloty z Lublinka?

Michał Meksa
Nisko latające i hałasujące samoloty są utrapieniem m.in. mieszkańców Rokicia
Nisko latające i hałasujące samoloty są utrapieniem m.in. mieszkańców Rokicia Krzysztof Szymczak
Latające nisko samoloty zakłócają ci spokój? Spróbuj powalczyć z tym w sądzie. Sąd Najwyższy przyznał rację warszawiance, domagającej się odszkodowania od Okęcia. Również łodzianie będą mogli dochodzić swoich praw w sądzie, jeśli udowodnią, że w ich otoczeniu występuje za wysoki poziom hałasu.

Pan Leszek mieszka na osiedlu Rokicie w Łodzi. To tamtędy przelatują samoloty z Lublinka. - Dokładnie nad moim blokiem - twierdzi łodzianin. - Latają bardzo nisko, więc hałas jest ogromny. Najgorsze jest to, że nie ma określonej pory, w której hałasują. Zdarza się, że latają np. nad ranem.

Łodzianin przyznaje, że jest bezradny wobec hałasu, powodowanego przez samoloty. - Skoro mamy lotnisko, to musimy znosić hałas, towarzyszący lotom - mówi zrezygnowany.

Okazuje się jednak, że są sposoby na walkę z hałasującymi samolotami. Jednym z nich jest tzw. obszar ograniczonego użytkowania, ustalany wokół lotniska. Ktoś, kto mieszka w takim obszarze, może domagać się rekompensaty za spowodowany hałasem spadek wartości domu lub jego wygłuszenie. Obowiązek ustalenia takiego obszaru jest uregulowany ustawowo. Problem w tym, że w Łodzi... nikt tego nie zrobił. Władze portu lotniczego uważają, że nie ma do tego podstaw.

- Wyniki pomiaru hałasu, wykonywane przez akredytowane firmy, świadczą, że nie przekraczamy norm - mówi Ewa Bieńkowska, rzecznik łódzkiego portu lotniczego. - Tym samym nie musimy wyznaczać takiego obszaru.

Jednak jak pokazuje przykład pana Leszka, hałas przeszkadza nawet tym mieszkańcom miasta, którzy nie mieszkają w pobliżu lotniska. Ostatni wyrok Sądu Najwyższego pokazał, że również oni mogą ubiegać się o odszkodowania. Mieszkanka Warszawy pozwała z powództwa cywilnego władze Portu Lotniczego im. F. Chopina. Domagała się odszkodowania za spadek wartości swojej nieruchomości i jej wygłuszenie. Po długich potyczkach sądowych, sprawa trafiła na wokandę Sądu Najwyższego. Sędzia przyznał rację mieszkance stolicy.

- Dzięki temu wyrokowi ludzie, którzy wykażą, że w ich okolicy występuje wysoki poziom hałasu, a nie mieszkają w obszarze ograniczonego użytkowania, mogą pozwać lotnisko - tłumaczy adwokat Radosław Howaniec z poznańskiej kancelarii Majchrzak Szafrańska i Partnerzy, który prowadził sprawę warszawianki. - Dotyczy to mieszkańców dzielnic, które nie sąsiadują bezpośrednio z lotniskiem, a nad których domami nisko przelatują samoloty.

Według prawnika, wyrok ułatwi życie ludziom, mieszkającym poza obszarem bezpiecznego użytkowania. Gdy zobaczą, że sprawa jest do wygrania, zaczną się zgłaszać po odszkodowania.

Władze łódzkiego lotniska są spokojne. - Skargi na zbyt duży hałas wpływają do nas niezwykle rzadko - mówi Ewa Bieńkowska.

Damy ci więcej - zarejestruj się!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki