Oto ratusz zmienia się w jakąś groteskową stację nadawczą. Ma ku temu potencjał. Na internetowej stronie UMŁ można było obejrzeć najbardziej dramatyczne zdjęcia i przeczytać wzruszające wyznania ostatnich tygodni. Najpierw był lament dyrektora Biura Promocji, któremu ustalenia budżetu miasta między radnymi a prezydent odebrały część dotacji. Przytargano przed kamery szefową agencji, która "nie wyobraża sobie" organizacji pokazu mody bez pomocy miasta. Łzy oburzenia miała też wywołać wieść, że nie ma jak drukować "Kroniki Miasta Łodzi". Nie chwalono się już, jak rok temu dyrektor Biura Informacji namieszał w jej redakcji.
Po kilku dniach za to pokazano dramatyczne zdjęcia biedy, w jakiej żyją mieszkańcy oczekujący na budowę ulicy Nowotargowej i wiceprezydenta jak pociesza strapionych, a spojrzeniem srogim mierzy w radnych. A wymienieni dyrektorzy powinni wszak wziąć do serca słowa odpowiedzialnej za rozwój łódzkiej kultury wiceprezydent Agnieszki Nowak, która niedawno przyznała, że budżety instytucji nie są najważniejsze. Pewnie.
A że od 2006 r. niegdyś radna, dziś wiceprezydent pomnożyła swój majątek trzykrotnie (wynosi 3,8 mln zł), że dostała prawie 14 tys. zł "trzynastki", to całkiem inna rzecz. Bo i nie ona jedyna. Że przez trzy lata zasłużony dla kampanii prezydenckiej działacz PO za pisanie protokółu i telefonowanie do społecznych doradców prezydent Łodzi dostał 158 tys. zł na umowę zlecenie - to już kwestia marginalna. Dlatego powtórzmy razem: budżety nie są najważniejsze.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
