60-letni ginekolog zasłabł podczas dyżuru w Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Natychmiast udzielono mu pomocy i przewieziono do innego łódzkiego szpitala, jego stan jest bardzo ciężki. Ale to przez brak czasu nie miał kiedy zadbać o swoje zdrowie. To nie pierwszy taki przypadek.
Lekarze są przemęczeni, często sfrustrowani i zniechęceni co odbija się nie tylko na ich życiu, ale i też zdrowiu ich pacjentów.
Po kilkunastu godzinach pracy w szpitalu jadą do prywatnej kliniki na kolejne kilka godzin, później na całodobowy dyżur w szpitalu, a prosto z niego do poradni. W domu właściwie czasem tylko nocują, a rodzinę oglądają na zdjęciach. Personel medyczny należy do najbardziej zapracowanych grup zawodowych. A tak intensywna praca coraz częściej kończy się śmiercią z wycieńczenia, uzależnieniami albo emigracją w poszukiwaniu korzystniejszych warunków zatrudnienia od tych w Polsce.
Dlatego przy izbach lekarskich w każdym województwie mają powstać centra psychoedukacji i zdrowia lekarzy, w których specjaliści zajmą się profilaktyką i leczeniem skutków wypalenia zawodowego. Takich ośrodków w naszym kraju nie ma, a problem jest poważny. W 2013 r. zbadała go Naczelna Izba Lekarska. Okazało się, że na wypalenie zawodowe skarżyło się wtedy ponad 40 proc. lekarzy. Specjaliści oceniają, że dziś problem dotyczy połowy medyków.
**CZYTAJ TEŻ:
Łódzcy lekarze chcą urlopu dla poratowania zdrowia. Urlop zdrowotny mają nawet kontrolerzy NIK**
– W Polsce na tysiąc mieszkańców przypada zaledwie 2,3 lekarza, to najmniej w Europie. By pacjentów miał kto leczyć, a szpitale zajmowały się chorymi całą dobę, kadra medyczna pracuje na kilku umowach – mówi dr Marek Nadolski, rzecznik praw lekarza w Okręgowej Izbie Lekarskiej w Łodzi. – Przede wszystkim lekarze, ale i inni pracownicy ochrony zdrowia mają praktycznie nieograniczone możliwości takiej pracy. I do tej nieograniczonej przez prawo pracy jesteśmy zmuszani przez system, żeby zapewnić obsadę szpitali i przychodni.
Pracę w kilku miejscach umożliwia lekarzom system kontraktowy, który pozwala obejść dyrektywę unijną ograniczającą ich czas pracy do 48 godzin tygodniowo. A to prowadzi do pracoholizmu, który zagraża nie tylko medykom, ale i ich pacjentom.
– Żaden pacjent nie chciałby być operowany przez lekarza po 24 czy 48 godzinach jego dyżuru – zauważa dr Nadolski.
Przez ostatnie cztery lata dwóch chirurgów zmarło po dyżurze w szpitalu Bonifratrów, kolejny taki przypadek był w Centralnym Szpitalu Klinicznym i w szpitalu w Pabianicach. A same zasłabnięcia w trakcie pracy są niemal normą.
Z badań Naczelnej Izby Lekarskiej wynika, że najczęściej wypalenie zawodowe dotyka mężczyzn w średnim wieku (35–50 lat), ze stażem pracy 11 – 30 lat. Najczęściej są to tzw. lekarze zabiegowi, czyli przede wszystkim chirurdzy i ortopedzi, którzy najwięcej czasu spędzają w sali operacyjnej. Są tacy, którzy z niej wychodzą tylko za potrzebą i na sen.
O powstanie ośrodków leczenia uzależnień i zaburzeń psychicznych medyków od lat apelują rzecznicy praw lekarza i pełnomocnicy do spraw zdrowia lekarzy. Zgodnie z ostatnimi ustaleniami , ośrodki te mają powstać przy każdej okręgowej izbie lekarskiej. Będą finansowane ze składek lekarzy.
Leczenie ma być tam prowadzone w czasie zwolnienia lekarskiego lub urlopu zdrowotnego, tak jak jest np. we Francji.
O tym, kiedy te ośrodki powstaną, środowisko lekarskie będzie rozmawiać podczas wrześniowego Konwentu Prezesów Okręgowych Rad Lekarskich. Medycy chcą jednak, by udało się je utworzyć jak najszybciej.
CZYTAJ TEŻ: Lekarze z województwa łódzkiego są w grupie najgorzej zarabiających
Umierają w pracy |
59-letni chirurg z Włoszczowy (woj. świętokrzyskie) zmarł po zakończonym dyżurze i przed kolejnym, który miał rozpocząć. Okoliczności śmierci lekarza bada świętokrzyska prokuratura. Lekarz zakończył całodobowy dyżur w oddziale chirurgicznym i miał rozpocząć kolejny w szpitalnym oddziale ratunkowym. Zasłabł, a gdy go przewieziono na oddział kardiologiczny, zmarł na stole operacyjnym. Miał zawał serca. Kilka tygodni wcześniej prokuratura w Wieliczce (woj. małopolskie) wszczęła śledztwo w sprawie śmierci 28-letniej lekarki w przychodni. Zmarła podczas nocnego dyżuru w całodobowej przychodni w Niepołomicach. Wcześniej w godz. 8–16 pracowała w jednej z klinik w Krakowie, a od godz. 18 przyjmowała w przychodni. W trakcie dyżuru i rozmowy z inną lekarką kobieta poczuła się źle i upadła. Pomimo reanimacji nie zdołano przywrócić akcji serca. Prokuratura i policja wyjaśniają okoliczności śmierci 59-letniego lekarza ze szpitala w Lipnie (kujawsko-pomorskie). Mężczyzna zmarł podczas pracy. Koledzy znaleźli go martwego w pokoju lekarskim. |
ZOBACZ |Wydarzenia minionego tygodnia w Łódzkiem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?