18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cezary Pazura: Łódzka Szkoła Filmowa dała mi wszystko! [ZDJĘCIA]

Łukasz Kaczyński
"Spalić szkoły aktorskie! Spalić Czechowa i Szekspira!" - takie postulaty padały na konferencji z udziałem m.in. dyrektorów znaczących polskich teatrów, która odbyła się w łódzkiej Szkole Filmowej podczas XXIX Festiwalu Szkół Teatralnych. Jej druga odsłona, która trwa właśnie w hali telewizyjnej "filmówki", a uczestniczą w niej m.in. Cezary Pazura, Emilia Komarnicka, Piotr Siejka, Jacek Wakar, Tomasz Schuchardt i Joanna Osyda wolna jest od podobnych kontrowersji.

Goście dzielą się wspomnieniami z czasów studiowania aktorstwa i zastanawiają się nad tym, co należy zmienić w programie i metodach nauczania aktora w XXI wieku.

- Nie będziemy uczyć aktorów gotować, by w porannych programach telewizyjnych naprawdę gotowali, a nie tylko udawali, choć takie wizyty są dziś szalenie modne - rozpoczął od trafnej ironii Bronisław Wrocławski, znakomity aktor, dziekan Wydziału Aktorskiego PWSFTViT w Łodzi.

- Łódzka Szkoła Filmowa dała mi wszystko. Nie boję się tego powiedzieć - mówił Cezary Pazura. - Gdy przyjechałem tu po raz pierwszy zobaczyłem, że nie jestem jedynym "wariatem". Że łączy nas podobny rodzaj wrażliwości. Trzy lata ciężkiej pracy pokazały mi, że aktorstwo to jest coś co zgłębia się przez całe życie, że jest to połączenie wielu różnych umiejętności, cech. Tutaj także otrzymałem pewność siebie, która pozwoliła mi stawać na kolejne castingi.

- Po czterech latach nauki dzięki szkole poczułam czym może być aktorstwo. I paradoksalnie im więcej gram, tym mniej wiem. W szkole wpojono mi świadomość, w jaką stronę powinno to wszystko zmierzać - dodała Emilia Komarnicka, absolwentka PWSFTViT w Łodzi, a dziś aktorka Teatru Wybrzeże w Gdańsku. - Zdarzały się jednak takie momenty, kiedy czułam, że brak mi narzędzi.

- Tych narzędzi zawsze będzie brakować. Na tym polega aktorstwo, że zawsze gdy pracuje się nad rolą, gdy wychodzi się scenę ma się cztery ręce i pięć nóg - argumentował Pazura. - Tutaj, w szkole sięga się do naszego wnętrza. Po to, byśmy mogli sami tych narzędzi poszukiwać potem i je wypracowywać. Dla wielu tak niepotrzebna z pozoru szermierka jest to balet dla ciała, rytm, który trzeba czuć, to muzyka. A jak się ich nie czuje, to nie można mówić, nie tylko wiersze. A z kolei bez tego nie jest się aktorem.

Po przerwie w dyskusji wzięli udział studenci, pedagodzy i aktorzy wczesniej przysłuchujący się tylko rozmowie.

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki