Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chciał kupić ziemię, żeby ją uprawiać. Ale dla gminy 43 tys. zł to... zbyt mało

Ewa Drzazga
Chciał kupić ziemię, żeby ją uprawiać. Ale dla gminy 43 tys. zł to... zbyt małoTadeusz Zieliński chciałby uprawiać działkę, która graniczy z jego ziemią. Mimo obietnic okazało się, że jej nie może kupić
Chciał kupić ziemię, żeby ją uprawiać. Ale dla gminy 43 tys. zł to... zbyt małoTadeusz Zieliński chciałby uprawiać działkę, która graniczy z jego ziemią. Mimo obietnic okazało się, że jej nie może kupić Ewa Drzazga
Mieszkaniec gminy Bełchatów chciał kupić od gminy działkę rolną, która leży odłogiem. Wyceniono ją na 43 tys. zł, dla samorządu to zbyt niska kwota, żeby działki się pozbywać

Czy 43 tysiące złotych za działkę rolną o powierzchni 1,34 ha to za mało, by gminie opłacało się ją sprzedawać? Tadeusz Zieliński, mieszkaniec Podwodów Kolonii w powiecie bełchatowskim, od siedmiu lat stara się o to, by móc tę ziemię kupić i ją uprawiać. - Przecież u nas na wsi można kupić hektar za 20 tys. zł, a to jest ziemia szóstej klasy - denerwuje się mężczyzna. - Nie widzę sensu w tym, żeby ziemia leżała odłogiem i by rosła tam trawa po pas. Ale najwyraźniej dla gminy tak właśnie jest najlepiej - mówi rozgoryczony rolnik.
Ziemia, na której chciałby gospodarować Tadeusz Zieliński, sąsiaduje z jego działką.  W 2009 roku zaczął ją dzierżawić od Skarbu Państwa. Żeby doprowadzić ją do dobrego stanu, musiał, jak mówi, sporo zainwestować. Dlatego pomyślał o tym, by tę ziemię po prostu kupić. I zaczęły się schody, bo działka należała do Skarbu Państwa, ale gdy Zieliński zaczął mówić o kupnie, okazało się, że bełchatowski urząd gminy złożył w starostwie wniosek o skomunalizowanie działki. Wniosek o uregulowanie stanu prawnego gruntu wpłynął do starostwa w 2010 roku. Dzia-łkę skomunalizowano jesienią 2014 roku. Po czterech latach!

- Urzędy przerzucały się papierkami, a ziemia leżała odłogiem - komentuje Zieliński. I dodaje, że urzędnikom jakby w ogóle nie zależało na tym, by ktoś ją uprawiał. Mężczyzna zgromadził już segregator korespondencji z różnymi urzędami w tej sprawie. - Wreszcie jesienią ubiegłego roku udało mi się doprowadzić do tego, że w urzędzie zadeklarowali, że gmina ogłosi przetarg na sprzedaż gruntu - opowiada. - Ziemia miała zostać wyceniona, urzędnicy mieli mnie poinformować o tym, że postępowanie ruszyło.

Ale choć od tego czasu minęło już kilka miesięcy, żadnych informacji na ten temat mieszkaniec Podwodów Kolonii nie ma. Nie bez powodu, bo okazuje się, że przetargu nie będzie.

- W grudniu podjęto uchwałę o sprzedaży tej działki w drodze przetargu nieograniczonego - przyznaje Wioletta Bąk - Kempa, rzecznik bełchatowskiego urzędu gminy. - Po sporządzeniu operatu szacunkowego okazało się jednak, że ze względu na niskie ceny gruntów tego typu, wartość nieruchomości oszacowana została jedynie na 43 tys zł. W tej sytuacji władze gminy podjęły decyzję, że ze względu na zbyt niską wartość działki w obecnym czasie należy odstąpić od jej sprzedaży. Decyzja zapadła ze względu na dbałość o majątek gminy. Zbycie nieruchomości nie byłoby korzystne.

- To jest niska cena za ziemię tej klasy? W taki miejscu? - Zieliński tylko łapie się za głowę.

Bąk - Kempa mówi, że nie ma przeszkód, by pan Tadeusz wystąpił o dzierżawę gruntu. Za taką opcję Tadeusz Zieliński podziękuje. Z doświadczenia wie już, że czynsz dzierżawny to około 700 zł rocznie, do tego koszty przywrócenia ziemi do stanu, w którym można ją będzie uprawiać. - Mam dosyć, ta "współpraca" z gminą mnie jakoś zniechęciła - dodaje.
 

Źródło: Dziennik Łódzki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki