Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co nas nocą gna do muzeów?

Jacek Grudzień
Jacek Grudzień jest dyrektorem i publicystą Łódzkiego Ośrodka Telewizyjnego
Jacek Grudzień jest dyrektorem i publicystą Łódzkiego Ośrodka Telewizyjnego Krzysztof Szymczak/archiwum
Zimna Zośka, czyli majowe przymrozki, załamania pogody, narzekania na przemarznięte kwiaty na balkonach to także czas, w którym mobilizujemy się, zaczynamy wychodzić z domów i z roku na rok chętniej uczestniczyć w wydarzeniach kulturalnych. Kiedyś takim momentem było święto Łodzi organizowane w tradycyjnie najchłodniejszych dniach maja, teraz okazją do sprawdzania co się dzieje w Łodzi jest Noc Muzeów.

Co roku zastanawiam się dlaczego wiele osób, które przez cały rok omijają wydarzenia kulturalne szerokim łukiem, podczas nocy muzeów są gotowe stać w długich kolejkach, żeby pooglądać eksponaty zgromadzone w muzeach. Może w grupie raźniej? A może dlatego, że później znajomemu, który stał godzinę w kolejce do Luwru, możemy śmiało powiedzieć: "Ty to masz dobrze, u nas w weekend trzeba było czekać nawet cztery godziny". I tu możemy poczuć się spełnieni jako łodzianie i nie mieć kompleksów przed światem.

Kolejna myśl jest taka, że placówki kulturalne są na co dzień przez wiele osób traktowane jak twierdze. I zachowujemy się tak jak przed ekskluzywnymi sklepami: spacerujemy przy wystawie ciekawi co jest w środku, a i tak tam nie wchodzimy, bo przecież nic tam nie kupimy i na pewno będziemy się czuć nieswojo. Trzecia rzecz to fakt, że jeszcze niewiele muzeów zabiega o zwiedzających w taki sposób jak na przykład muzea francuskie. Chociaż w ostatnich latach bardzo dużo w tej sprawie się zmieniło. Za wzór dobrych działań promocyjnych można stawiać Muzea Sztuki i Włókiennictwa. Oczywiście nie chcę państwa zniechęcać do uczestniczenia w Nocy Muzeów, bo to niesamowite przeżycie, ale zachęcam do odrzucenia lęków i rozpoczęcia zwiedzania już dziś. Na przykład odwiedzenie "dętki" przy placu Wolności. Zamiast zarywać noc i czekać w wielogodzinnej kolejce w nocy z soboty na niedzielę.

Zachęcam Państwa do odwiedzenia Art_Inkubatora, zrewitalizowanej części fabryki Scheiblera. Przyznam, że efekt prac mnie zaskoczył i "szczęka mi opadła" jak zwiedzałem to niezwykłe miejsce. Z całą pewnością można powiedzieć, że jest tam światowo. I cieszy fakt, że w takich warunkach będzie pracował teatr Chorea, jedno z najciekawszych zjawisk w polskiej sztuce. Trzymam kciuki, żeby inkubator zapełniał się przedsięwzięciami artystycznymi i tętnił życiem.

Niestety, po wyremontowaniu inkubatora, szczególnie boli to co się dzieje tuż za płotem. Niewyremontowana część fabryki niszczeje i wręcz "straszy" . Tkalnia papieska nie doczekała się mimo obietnic żadnych inwestycji. A stoi tu przecież także secesyjna elektrownia, według mnie najpiękniejszy łódzki zabytek. Boję się, że jeśli nie podniesiemy alarmu w sprawie elektrowni, niedługo będziemy mogli ją oglądać tylko w teledyskach i wspaniałych fotografiach pokazów off na Fashion Week.

Uczestniczyłem w debacie o prawie do kultury i tym jak to prawo powinno być realizowane. Z jednej strony cieszy, że coraz więcej ludzi uczestniczy w wydarzeniach w mieście, że tak zwani "trudni artyści" lub zajmujący się ambitniejszą sztuką potrafią przyciągać tłumy. Martwi to, że do kulturze cały czas nie poświęcamy zbyt dużej uwagi. Dotyczy to i rządzących, i konsumentów. A prawa do kultury należy się domagać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki