Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co teraz począć z tą wpływowością

Piotr Brzózka
Piotr Brzózka
Piotr Brzózka Grzegorz Gałasiński
Hanna Zdanowska zwycięża we "Wpływowych 2015", ósmej edycji tradycyjnego konkursu Dziennika Łódzkiego, tradycyjnie zdominowanego w latach ubiegłych przez jej politycznego mentora - Cezarego Grabarczyka. Co nie jest wielkim zaskoczeniem, mimo iż paradoksalnie "konkurenci" Zdanowskiej też są od kilku miesięcy w gazie.

Grabarczyk zamienił niewiele znaczący fotel wicemarszałka Sejmu na stanowisko ministra sprawiedliwości, stał się też jednym z niemalże formalnych filarów stabilności Platformy, obok Grzegorza Schetyny. A może to nie być szczyt jego możliwości.

Jeszcze więcej osiągnął w ostatnim czasie Andrzej Biernat, trzeci we "Wpływowych 2015", który został sekretarzem generalnym PO, czyli de facto głównym zarządzającym partią w skali kraju. Biernat mógłby powiedzieć "wreszcie trzeci", bo choć o wybitną wpływowość podejrzewany jest od dawna, dziwnym trafem zawsze lokował się w naszym konkursie na miejscach 4-6, tuż za podium - sportowcy mówią, że takie wyniki bolą szczególnie...

"Wpływowi" mają ten niezaprzeczalny urok, że nigdzie nie precyzujemy znaczenia słowa "wpływowy", lecz mimo to wyniki przyjmujemy za wiarygodny barometr nastrojów, a nastroje wiele mówią o wpływach. Bo nawet jeśli ktoś poprzez swój głos nie wypowiada się jako ekspert i obserwator, a tylko koniunkturalnie podlizuje się, albo lansuje kolegę, szefa, sojusznika, czyż nie świadczy to o sile lansowanego?

Interesujące jest, jak ego pani prezydent dostosuje się do sytuacji, która ma swoją symboliczną wymowę ze względu na jej relacje z Grabarczykiem i jego niepodważalną dominację w ubiegłej czterolatce. Zapewne dostosuje się bez większego oporu, ba, można podejrzewać, że ego Hanny Zdanowskiej antycypowało tę sytuację już czas jakiś temu. A czy można pójść jeszcze krok dalej?

Niewykluczone, że w sensie politycznym nie wydarzy się nic, sama Zdanowska mówi, że dobrze jej tu gdzie jest, w takim układzie, w jakim jest. Ale też niewykluczone, że jej ego z w następnych latach zmierzyć się będzie musiało z kuszącymi podszeptami. A choćby i nawołującymi do próby przejęcia władzy nad regionalnymi strukturami PO. To oznaczałoby wejście w otwarte zwarcie z Andrzejem Biernatem i dziś jeszcze to political fiction, bo Biernat jest zbyt mocny, zapewne mocniejszy, niż wskazywałaby na to liczba głosów uzyskana we "Wpływowych".

Ale dał niektórym do myślenia, czy też pobudził wyobraźnię, listopadowy tour Zdanowskiej - wtedy opromienionej spektakularnym zwycięstwem w wyborach prezydenckich - po miastach regionu. Jacek Walczak, były już prezydent Sieradza, którego Zdanowska odwiedziła przed drugą turą, zarzekał się, że spotkanie było planowane od dwóch lat, a tak w ogóle dotyczyło rewitalizacji i nic a nic nie miało wspólnego z wyborami, ale nie oszukujmy się - pochwała Sieradza z ust Zdanowskiej nie mogła być przypadkiem (choć też, jak się finalnie okazało, w reelekcji Walczakowi nie pomogła).

Prezydent Łodzi widziała się też z kandydatami wspartymi przez PO przed drugą turą w Konstantynowie i Pabianicach, raz mówiono o S14, raz o milionowych dotacjach na komunikację, a że przy okazji kandydaci zrobili sobie zdjęcie ze Zdanowską, to zupełnie inna sprawa. Kiedyś się robiło zdjęcia z Wałęsą, dziś ze Zdanowską - to musi działać na ego.

Malowany jest też inny wariant, sama prezydent przyznaje, że jest o to pytana przez ludzi, choć - jak twierdzi - odpowiada przecząco. Ale czy jest wykluczone, że przy utrzymującym się przekonaniu o wpływowości Zdanowskiej, na stole nie pojawi się scenariusz budowy własnego, lokalnego środowiska politycznego, na wzór kilku innych gospodarzy miast, latami utrzymujących popularność? Ostatnio wprawdzie ta formuła nieco się wyczerpała, ale kto wie, w końcu Łódź w wielu kwestiach jest o te kilka lat za Wrocławiem. Zdanowska - świadomie, czy nie - buduje sobie niezłą bazę na ewentualność takiego ruchu, utrzymując wysoką rozpoznawalność u przeciętnych Kowalskich, trzymając się narracji "nie jestem politykiem", wpasowując się w oczekiwania części ruchów i aktywistów miejskich, czasem po prostu dając odpowiednim ludziom pracę.

Oczywiście, wiele może zależeć od wyniku wyborów parlamentarnych. Na dziś sondaże pozwalają Platformie wierzyć w utrzymanie koalicji rządowej z PSL i utrzymanie się u władzy w kraju, co generalnie jest wygodnym układem dla prezydentów miast rodem z Platformy. Wydaje się więc, że jeśli kiedykolwiek decyzja o odcięciu pępowiny miałaby rację bytu, to tylko w sytuacji drastycznego pogłębienia rozbieżności sondażowych notowań Platformy i Zdanowskiej. Ewentualnie wzrostu ego pani prezydent, ale psychologię zostawmy psychologom...

Księgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki