Oprócz nauczycieli, na bezrobocie idą pracownicy obsługi i administracji: sekretarki, konserwatorzy i woźne. Związkowcy doliczyli się około 100 takich osób.
Jedną z przyczyn zwolnień jest likwidacja szkół. Ten proces podsumował kurator Jan Kamiński, który w poniedziałek pojawił się na naradzie łódzkich dyrektorów w magistracie.
- Samorządy z naszego województwa z przyczyn ekonomicznych zlikwidowały 40 placówek, w 27 przypadkach przy negatywnej opinii kuratorium, ale nie jest ona wiążąca dla władz lokalnych - mówił Kamiński.
Najwięcej - bo 25 - znika z końcem wakacji podstawówek. Lokalni politycy dla oszczędności zlikwidowali też 5 gimnazjów, cięcia dotknęły też ogólniaki, bursę szkolną i przedszkole. Dodatkowo 17 placówek utraciło samodzielność - od września będą jedynie filiami innych szkół.
Z danych, które kurator przedstawił łódzkim dyrektorom, wynika, że mogło być jeszcze gorzej. Np. w woj. mazowieckim z przyczyn ekonomicznych likwidowanych jest aż 360 szkół. Mniej szkół niż w woj. łódzkim zamknięto tylko w woj. świętokrzyskim - 36.
Sytuację w podstawówkach częściowo ratują rodzice posyłający 6-latki do pierwszej klasy. We wrześniu 2012 r. na taki krok zdecydowało się 16 proc. rodziców, czyli o 4 punkty procentowe mniej niż w 2011 r.
Działający w łódzkiej oświacie związkowcy uznają, że część zwolnień w gimnazjach to wina wprowadzenia "bonu organizacyjnego", czyli współczynnika, który ściśle uzależnia liczbę nauczycieli od liczby uczniów. W nowym roku szkolnym łódzki magistrat chce wprowadzić bon w podstawówkach i przedszkolach. ZNP i oświatowa "Solidarność" są przeciw.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?