Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Coraz więcej dopalaczy trafia do cel. Służba więzienna się szkoli [ZDJĘCIA]

Redakcja
Funkcjonariusze służby więziennej wzięli udział w szkoleniu o dopalaczach. Więźniowie próbują przemycać je do swoich cel.

W mazakach, kremie do golenia, cukierkach, paście do zębów, a nawet w desce do krojenia osadzeni w łódzkich zakładach karnych starają się przemycać narkotyki i dopalacze. Takich sytuacji jest coraz więcej, dlatego osoby pracujące w zakładach karnych muszą być przygotowane na wszystko.

67 pracowników służby więziennej z naszego regionu wzięło we wtorek udział w szkoleniu, które zorganizował wojewódzki sanepid. Wytłumaczono im m.in. jak rozpoznawać dopalacze, jakie mają działanie, gdzie można je ukryć oraz jak działa prawo w tej kwestii.

- Staraliśmy się, aby w szkoleniu uczestniczyli funkcjonariusze, którzy na co dzień mają bezpośredni kontakt z osadzonymi - mówi kpt. Bartłomiej Turbiarz, rzecznik dyrektora okręgowego Służby Więziennej w Łodzi.

Przyjechali m.in. dowódcy zmian, oddziałowi, wychowawcy, psycholodzy i personel pielęgniarski.

- Dopalacze to zamienniki dostępnych od lat na rynku narkotyków. Powodują trwałe uszkodzenia w organizmie, zostawiają także ślad w psychice - mówiła podczas szkolenia Małgorzata Nowakowska-Dróżdż, kierownik oddziału promocji zdrowia i oświaty zdrowotnej w Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Łodzi.

Pierwszy sklep rozprowadzający dopalacze otwarto 8 lat temu w Łodzi. To tu zaczął rozwijać się biznes dopalaczowy. Sklep działał na zasadach franczyzy i miał nawet osobę odpowiedzialną za marketing. Przez ostatnie dwa lata w obiegu pojawiło się około 100 nowych substancji psychoaktywnych i zapewne będą pojawiać się kolejne.

- Po narkotykach i dopalaczach ludzie zachowują się dziwnie, czasami irracjonalnie, czasami agresywnie. Na takie zachowania w więzieniu nie możemy sobie pozwolić. Musimy wiedzieć, czego się spodziewać i jak reagować w takich sytuacjach - przyznaje jeden z oddziałowych biorących udział w szkoleniu.

W więzieniach w całej Polsce nie ma miesiąca, by funkcjonariusze nie udaremnili prób przemytu dopalaczy do cel. Kiedyś osadzeni próbowali przemycać głównie alkohol, a teraz są to narkotyki, dopalacze i telefony komórkowe.

- Nie ma się czemu dziwić - mówi kpt. Bartłomiej Turbiarz. - W więzieniach przebywają osoby, które na wolności zajmowały się handlem narkotykami. Szukają więc sposobów, aby zarobić i tutaj, tym bardziej, że wielu z nich jest uzależnionych od tych środków.

Funkcjonariusze więzienni z Łódzkiego coraz częściej odnajdują narkotyki i dopalacze przy osadzonych. Więźniowie dostają je od osób odwiedzających. W wykrywaniu takich substancji w więzieniach pomagają specjalnie szkolone do szukania narkotyków psy.

Dwa lata temu w więzieniach okręgu łódzkiego 46 razy znaleziono substancje psychoaktywne, a rok temu 83. W pierwszym kwartale tego roku takich przypadków było 8. Najwięcej prób przemytu jest w dużych zakładach karnych, w których przebywają bardzo zdemoralizowani osadzeni.

To nie pierwsze tego typu szkolenie, które zorganizowała wojewódzka stacja sanepidu w Łodzi. Wcześniej o dopalaczach rozmawiano z funkcjonariuszami izby celnej. Sanepid jest prawnie powołany do przeciwdziała wprowadzaniu dopalaczy na rynek. Na szeroką skalę program przeciwko dopalaczom prowadzi w szkołach. Efektem tego jest spadająca liczba zatruć dopalaczami w tej grupie młodych osób.

Zobacz filmowy skrót najważniejszych wydarzeń minionego tygodnia - 29 lutego - 6 marca 2016 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki