Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cudzoziemcy kupują łódzkie kamienice

Agnieszka Magnuszewska
Cudzoziemcy kupują łódzkie kamienice, a potem je wynajmują.
Cudzoziemcy kupują łódzkie kamienice, a potem je wynajmują. Grzegorz Gałasiński
W Łodzi aż 55 cudzoziemców jest właścicielami nieruchomości. Pochodzą z Niemiec, Litwy, Ukrainy, Białorusi i Francji. Łódzkie kamienice upodobali sobie też Skandynawowie (Dania, Szwecja), Anglicy, Austriacy, Chorwaci, Holendrzy i Szwajcarzy. Nie brakuje też właścicieli z indyjskim i tureckim pochodzeniem oraz Amerykanów. Co ich przyciąga do Łodzi?

- Niska cena w stosunku do metra kwadratowego. Przynajmniej tak było kilka lat temu - podkreśla Andrzej Rozenkowski, prezes Stowarzyszenia Właścicieli Nieruchomości w Łodzi. - Sam zarządzałem kamienicą przy ul. 28. Pułku Strzelców Kaniowskich, którą osiem lat temu kupił Irlandczyk. Namówił go do tego Polak, który wyjechał do pracy w Irlandii.

Cudzoziemiec szybko znalazł sposób, jak zarobić na kamienicy. Irlandzki model to zainwestować i wynajmować.

- W mieszkaniach, które się zwalniają, przykładowo przez niepłacenie czynszu, Irlandczyk robi szybko remont i przekształca je w lokale o wysokim standardzie. Potem wynajmuje za nawet trzykrotną cenę niż standardowa, ale cudzoziemcom - zaznacza Rozenkowski. - To studenci i osoby, które przyjeżdżają do Łodzi na krótszy czas.

Bardziej zapobiegawczy w działaniu są ci właściciele nieruchomości, którzy pochodzą z Polski, ale mieszkają za granicą.

- Właścicielem kamienic przy ul. Zgierskiej i Tuszyńskiej jest Polak, który najpierw mieszkał w Kazachstanie, a obecnie w Monachium. Jego działanie jest już bardziej zachowawcze niż Irlandczyka, bo remonty robi tylko takie, na jakie starczają wpłaty z czynszu - mówi Rozenkowski.

Niestety, nie zawsze cudzoziemiec właściciel to dla lokatorów dobre rozwiązanie. Przekonali się o tym mieszkańcy kamienicy przy ul. Rewolucji. Nie inwestował w nią ani Włoch mieszkający w Danii, ani Turek przebywający we Francji. Żadnego osobiście nie poznali.

- Najlepszym sposobem na to, by łódzkie kamienice nie popadały w ruinę, jest sprzedawanie ich deweloperom. Zamiast wycinać lasy na obrzeżach miasta, mogliby remontować budynki w centrum. Jednak miasto powinno sprzedawać nieruchomości pod hipotekę. Deweloper spłacałby należność dopiero podczas sprzedaży mieszkań, przykładowo po sześciu latach od nabycia kamienicy - proponuje Rozenkowski.

Jednak dla łódzkich deweloperów takie rozwiązanie jest abstrakcją.

- Nie znam dewelopera, który chciałby remontować kamienice, bo to skarbonka bez dna i nigdy nie wiadomo, co wyjdzie. Przekonali się o tym Australijczycy, którzy nabyli lofty - mówi Agnieszka Wróbel z Real Development.

Damy ci więcej - zarejestruj się!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki