Na widowni liczna grupa kibiców. Na scenie siatkarki. Dopiero za kilka miesięcy okaże się, czy produkcja, której prapremierę mieliśmy przyjemność obejrzeć w poniedziałkowy wieczór w sali kina „Helios Sukcesja” zgarnie kolejnego siatkarskiego Oscara, czy też tym razem będzie musiała zadowolić się nominacją w jednej z mniej prestiżowych kategorii. Nie ulega jednak wątpliwości, że ŁKS Commercecon zebranego w poprzednich dwóch sezonach kapitału nie zamierza trawić na wypuszczanie nudnego filmiszcza. To po prostu nie leży w charakterze klubu, którego niektórzy jeszcze nie tak dawno nie chcieli widzieć w siatkarskiej elicie, a który w kilkanaście miesięcy zgarnął sprzed nosa faworytów dwa medale z najcenniejszego kruszcu.
Reżyserowie w osobach trenera Marka Solarewicza i dyrektor sportowej Katarzyny Sielickiej nie mamią widzów obietnicami bez pokrycia, więcej nawet – uprzedzają, że akcja tego dzieła rozkręcać się będzie powoli, więc Hitchcockowskiego „trzęsienia ziemi” już w pierwszych ujęciach nie należy się spodziewać. Ten „film” trzeba będzie smakować i powoli, i cierpliwie, lecz jego twórcy gwarantują, że uczynią wszystko, by finał przyniósł satysfakcjonującą puentę, bo tego, że w trakcie projekcji nie zabraknie scen mrożących krew w żyłach, możemy być chyba pewni.
Nie poddają się
Spotkanie kibiców z mistrzyniami Polski w siatkówce kobiet, które już w najbliższą sobotę meczem z MKS Kalisz w łódzkiej Sport Arenie zainaugurują rozgrywki Ligi Siatkówki Kobiet, rozpoczęło się od krótkiego filmu streszczającego niedawne dokonania popularnych „wiewiór”. Crème de la crème wieczoru stanowiła jednak prezentacja obecnej składającej się z szesnastu siatkarek kadry zespołu ŁKS Commercecon. Wywoływane przez Bartosza Wencława (tutaj w roli konferansjera), pojawiły się na scenie: dziewięć mistrzyń Polski z zeszłego sezonu, dwie młode siatkarki oraz pięć nowych sprowadzonych w przerwie letniej zawodniczek.
- Jestem bardzo szczęśliwa, że znalazłam się w tym niezwykłym klubie – powiedziała nowa rozgrywająca, Słowenka Eva Mori. Aleksandra Wójcik przyznała, że bardzo chciałaby powtórzyć poprzedni udany w jej wykonaniu sezon, serbska przyjmująca Katarina Lazović obiecała w najbliższych tygodniach nauczyć się języka polskiego, a Daria Szczyrba wyraziła nadzieję, że podoła wyzwaniu. Temu wyzwaniu będą chciały podołać wszystkie bez wyjątku siatkarki łódzkiej drużyny. – Początki są trudne, ale nie poddajemy się. Ten zespół dopiero się buduje – zauważyła Izabela Kowalińska, nowa kapitan ŁKS Commercecon.
Odciąć się od mistrzostwa...
Ełkaesianki zdają sobie sprawę z tego, jak wysoko poprzeczkę zawiesił zespół, który w kwietniu po trzech morderczych meczach z Grot Budowlanymi wywalczył drugie w historii klubu mistrzostwo Polski. Dyrektor sportowa ŁKS, Katarzyna Sielicka, zgadza się z trenerem Markiem Solarewiczem - ten sukces powinien stanowić źródło siły, a nie zbędny balast. Punktem wyjściem ma być więc atak, nie defensywa.
- Powinniśmy odciąć się już od tego mistrzostwa. To nowy młody zespół. Potrzebuje czasu, aby wszystko to, co ważne w siatkówce zgrało się i aby funkcjonowało na poziomie, którego wszyscy tutaj oczekują – powiedziała dyrektor sportowa klubu. – Odkąd pojawiłam się w ŁKS ten zespół zawsze potrafił walczyć i zaangażowanie musi pokazywać nadal. Oczywiście, podstawą zawsze są umiejętności, bo to one pozwalają rzeczoną walkę podjąć. Moim zdaniem ŁKS dysponuje na tyle dużym potencjałem, by sprawić niejedną niespodziankę – oceniła Katarzyna Sielicka.
Dyrektor sportowa podziela opinię trenera Marka Solarewicza w kwestii niedzielnego przegranego w trzech setach w Kaliszu meczu z Chemikiem Police, którego stawką był Superpuchar Polski. Oboje uważają, abstrahując oczywiście od wyniku, że był to najlepszy występ „wiewiór” w ostatnim czasie. Drużyna nadrabia zaległości. Pracuje. Poszczególne ogniwa dopiero się zazębiają się, nadal szukając sieci najlepszych połączeń.
- Należy sobie uświadomić to, na jakim etapie obecnie znajduje się drużyna. To, że nie mogliśmy od początku trenować rozegrania [obie nowe rozgrywające dołączyły do zespołu w trakcie okresu przygotowawczego – przyp. red.] wpływa na to, jak się prezentujemy. Nie oznacza to, że dziewczyny grają źle. One po prostu wciąż szukają wspólnego języka z drużyną. Jest jeszcze wiele drobnych rzeczy, które możemy robić lepiej i które wpłyną na nasz sposób gry, a w dalszej kolejności także na wyniki – wyjaśnił trener Marek Solarewicz. Szkoleniowiec nie załamuje rąk ani nad formą kadrowiczek wynikającą z innego etapu ich przygotowań do sezonu, ani nad problemami z wykończeniem akcji czy wspomnianymi kłopotami w rozegraniu. Jego zdaniem czas pracuje na korzyść ŁKS, a ta praca musi zaprocentować.
Metoda małych kroków
- Przed nami trudny okres, w trakcie którego podczas treningów i meczów będziemy się zgrywać. Na tę chwilę sportowo nie byliśmy w stanie pokonać Chemika Police, zobaczymy jak będzie to wyglądało później. Wiele zależy od charakteru poszczególnych zawodniczek, tego jak będą współpracowały ze sobą i na boisku, i poza nim. Chodzi więc o metodę małych kroków. O to, by każdy trening był lepszy od poprzedniego, tak jak i każdy kolejny mecz lepszy od tego ostatnio rozegranego – stwierdził Marek Solarewicz.
Na ile to wystarczy? Mistrzynie Polski czeka walka na kilku frontach. Wsparcie kibiców mają zapewnione, a ono przyda się zwłaszcza na początku sezonu, bo w tym właśnie czasie sympatycy ełkaesianek muszą uzbroić się w cierpliwość.
- Zespół cały czas się rozwija. Potrzebujemy trzech miesięcy i wtedy przekonamy się, na co go stać – twierdzi Katarzyna Sielicka. I zapewne ma rację, zresztą komu jak komu, ale akurat łódzkim „wiewiórom” kredyt zaufania zwyczajnie się należy.
W sobotę w łódzkiej Sport Arenie ŁKS Commercecon zmierzy się w pierwszej kolejce fazy zasadniczej Ligi Siatkówki Kobiet z Energą MKS Kalisz. Początek spotkania o godz. 18. W sprzedaży nadal są karnety na mecze mistrzyń Polski.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?