Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy miasto kupi akcje ŁKS?

Paweł Hochstim
Urząd miasta zorganizował m.in. akcję "Ratujemy ŁKS"
Urząd miasta zorganizował m.in. akcję "Ratujemy ŁKS" Artur Kostkowski
ŁKS chce, by władze Łodzi zdecydowały się na wykupienie akcji z nowej emisji za cztery miliony złotych. Wydaje się jednak, że to nierealne marzenie. Prezes ŁKS Andrzej Voigt ma pomysł pomysł włączenia miasta w struktury własnościowe klubu. Argumentuje to rozpoczynającą się za kilka miesięcy budową stadionu.

- Podobne decyzje w czasie budowy nowej infrastruktury podjęły miasta Wrocław, Poznań, Zabrze czy Gdańsk - mówił Voigt w rozmowie z "Dziennikiem Łódzkim". Słowa te potwierdził w wydanym w poniedziałek oświadczeniu.

- Mam nadzieję, że miasto wesprze nasze działania w realizacji tych planów, które pozwolą ze spokojem patrzeć na przyszłość budowanej infrastruktury sportowej przy al. Unii. Spodziewamy się podobnych działań Widzewa, które wspieramy i rozumiemy. Te kluby zasłużyły na to, by w takiej chwili je wspomóc. Bez tej pomocy będzie im trudno - dodaje Voigt.

Wydaje się jednak, że plan Voigta jest nierealny, bo trudno przypuszczać, by radni i prezydent zgodzili się na wyjęcie z miejskiej kasy czterech milionów złotych i to do tego w bardzo krótkim czasie, bo prezes ŁKS chce, by stało się to do końca marca.

A być może w grę wchodzi nawet osiem milionów, jeśli podobną propozycję przedstawiłby Widzew. Prezydent Hanna Zdanowska na każdym kroku podkreśla, że nie chce, by ktokolwiek myślał, że faworyzuje jeden klub. Z tego też powodu podjęto biznesowo złą decyzję o budowie dwóch stadionów, choć tańszym kosztem można było wybudować jeden i to lepszy.

CZYTAJ: ŁKS wychodzi z długów. Zaczął spłacać swoje zaległości

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki