W środę maja zostać ogłoszone decyzje dotyczące ewentualnego luzowania obostrzeń. Nieoficjalnie mówi się, że po długim majowym weekendzie miałyby być otwarte sklepy i punkty w galeriach handlowych. Nie wiadomo jednak, czy dojdzie do tego we wszystkich województwach czy też w jedenastu, w których restrykcje były luzowane od początku tego tygodnia. W tym gronie nie ma województwa łódzkiego, u nas a także na Mazowszu, Opolszczyźnie, w województwach wielkopolskim i dolnośląskim obostrzenia zostały utrzymane przynajmniej do końca długiego majowego weekendu.
- Z uwagi na malejącą liczbę zachorowań oraz coraz liczniejsze zaszczepienie społeczeństwa handlowcy domagają się, by rząd stworzył warunki do legalnego otwarcia ich sklepów i przyjmują, że obostrzenia zostaną zniesione od 4 maja 2021 - podkreślają przedstawiciele Związku Polskich Pracodawców Handlu i Usług. - Przypominają, że nie ma związku pomiędzy otwarciem sklepów w galeriach a liczbą zachorowań.
Handel tonie w długach
Handlowcy zwracają uwagę na coraz gorszą sytuacje finansową, w jakiej się znajdują.
- Wiosna to zazwyczaj czas, gdy odnawia się garderobę - mówi przedstawicielka jedne z sieci sklepów w naszym regionie. - Nasze sklepy są jednak pozamykane, oferujemy sprzedaż przez internet, ale nie cieszy się duża popularnością, Trudno wybrać sukienkę czy eleganckie spodnie bez przymierzenia. Klientki tłumaczą, że nie chce im się odsyłać nietrafionych ubrań, czekać na zwrot pieniędzy. To zrozumiałe, dlatego też sprzedaż internetowa odpowiada za jedynie 8 proc. obrotów firmy.
Narzekają także pracownicy tych sklepów, które mogą być otwarte.
- Co z tego, że możemy legalnie sprzedawać, skoro klientów jest znacznie mniej - mówi sprzedawca z niewielkiego sklepu kosmetycznego w dużej galerii handlowej. - Niektórzy mówią wprost, że nie opłaca im się jechać do centrum handlowego, gdzie większość sklepów jest zamknięta, wolą nie tracić czasu i kupują w drogerii blisko domu. Gdyby mogli zrobić normalne zakupy w centrum handlowym, to nas by również odwiedzili.
Dług liczony w miliardach
Ograniczenia wpływają na pogorszenie się sytuacji finansowej branży. Jak wynika z danych Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej, zadłużenie branży w ciągu roku wzrosło o blisko 245 mln zł i wynosi obecnie ponad 2,1 mld zł. W ciągu ostatniego roku niespłacone zobowiązania sprzedawców urosły o 13 proc. Grono zadłużonych firm powiększyło się o 405 firm - jest ich już 48,1 tys. Średnie zadłużenie jednego dłużnika handlowego wynosi prawie 45 tys. zł.
Handlowcy z województwa łódzkiego maja do oddania ponad 135 mln zł. W finansowych tarapatach jest ponad 3 tys. firm z tej branży. Średni dług to niemal 44,8 tys. zł. Najbardziej zadłużeni są handlowcy z Mazowsza, którzy mają do oddania ponad 469 mln zł.
Mniej klientów, mniejsze obroty
Dane Polskiej Rady Centrów Handlowych wskazują, że w minionym roku ruch klientów tylko w centrach handlowych był o niemal 1/3 mniejszy niż rok wcześniej. Obroty placówek handlowych i usługowych spadły o 26 proc. Nawet w przypadku sprzedawców żywności w centrach, w których sklepy były stale otwarte, widać spadek o 5 proc.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?