Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czym żyła Łódź siedemdziesiąt pięć lat temu... W roku 1939

Anna Gronczewska
Muzeum Tradycji Niepodległościowych
Rok 1939 zaczął się tak, jak każdy z wcześniejszych. Choć sytuacja międzynarodowa stawała się coraz bardziej napięta, to łodzianie z nadziejami i wiarą witali Nowy Rok. Niewielu mieszkańców naszego miasta przypuszczało, że we wrześniu 1939 wybuchnie II wojna światowa...

W gazetach ukazywały się podsumowania minionego, 1938 roku, a także plany na następny. Cieszono się, że do Łodzi przyjechał ambasador Niemiec w Polsce, który wraz z niemieckimi żołnierzami odwiedził pola bitwy z 1914 roku. Ze smutkiem informowano za to, że przed konsulatem austriackim w Łodzi, przy ul. Gdańskiej, wywieszono swastykę... Planowano wybudowanie domków robotniczych na Chojnach i Bałutach. Łódź zabiegała o otwarcie uczelni handlowej, uniwersytetu i uczelni medycznej. Zatwierdzono plan budowy pałacu województwa na Placu Dąbrowskiego. Magistrat miał przygotować plan budowy metra w Łodzi... Zamierzano przedłużyć linie tramwajowe. Tramwaj miał pojechać między innymi Aleją Unii, ul. Siewną.

W 1939 roku w naszym mieście cieszono się też z nowych inwestycji. Ulica Główna została otwarta dla ruchu.

- Otrzymała gładką nawierzchnie bazaltową! - chwalono się w łódzkiej prasie. Gazety z dumą informowały, że w Łodzi buduje się coraz więcej mieszkań. Tylko podczas pierwszych czterech miesięcy 1939 roku przybyło ich ponad dwa tysiące...

3 marca Jan Kwapiński zostaje pierwszym od sześciu lat niekomisarycznym prezydentem Łodzi. Jednocześnie w "Głosie Porannym" ukazują się apele o pomoc materialną i lokalową dla 1,1 tysiąca Żydów, którzy zostali wydaleni z terytorium III Rzeszy i znaleźli schronienie w Łodzi. Była wśród nich Luda. Została wysiedlona z Lipska. Jej mąż podczas akcji wysiedleńczej uciekł do Holandii. Ona znalazła się w Łodzi. W lutym przeniesiono ją do nowego ośrodka pomocy dla uchodźców na ul. Gdańską 138. Podczas przeprowadzki przeziębiła się i zachorowała na grypę. Luda była w ciąży. Doszło do przedwczesnego porodu. Kobieta i dziecko nie przeżyli.

- Na pogrzebie nie było nikogo z rodziny Ludy - donosił "Głos Poranny". - Przybyli za to niemal wszyscy przebywający w Łodzi uchodźcy. Podczas pogrzebu rozgrywały się dramatyczne sceny.

Jednocześnie narastały w Łodzi nastroje antyniemieckie. Pod koniec czerwca gazety informowały o sprawie Roberta Kiblera, mieszkańca kolonii niemieckiej w gminie Nowosolna. Został oskarżony o obrazę wojska polskiego. Jak czytamy w "Głosie Porannym", ul. Rokicińską wracało furmanką do domu rozbawione towarzystwo. Byli na jarmarku, który odbywał się w Łodzi.

Postanowili wstąpić na wódkę do restauracji. Przy kolejnym kieliszku Kibler, podobno znany z niechęci do wszystkiego co polskie, obraźliwie wyrażał się o naszej armii. Usłyszał to Leon Szulc, ochotnik z 1920 roku. Rzucił się w kierunku Niemca, ale ten z kolegami szybko uciekł z restauracji. Szulc nie odpuścił. Złożył skargę na Kiblera i sprawa trafiła do sądu. Ten skazał Niemca z Nowosolnej na osiem miesięcy więzienia. Aresztowano go na sali sądowej. Obawiano się, że ucieknie do kraju przodków.

15 lipca w mieście odbywa się na Placu Wolności manifestacja łodzian w 529. rocznicę Bitwy pod Grunwaldem. Na transparentach można przeczytać takie hasła: "Śmierć Niemcom w Polsce" czy "Hitlera musimy udusić". 10 sierpnia polscy i żydowscy robotnicy zaczynają akcję usuwania z fabryk niemieckich pracowników. Do końca miesiąca pracę straciło 10 tysięcy niemieckich robotników.
Ale życie toczyło się normalnie. Świadczą o tym choćby informacje z rubryk sądowo-kryminalnych, kroniki wypadków. W czerwcu doszło do pożaru w kinie "Nowe" przy ul. Zgierskiej. Stało się to podczas wyświetlania filmu "Kali z Bagdadu". Spłonęło 2000 metrów taśmy z filmem, uległa spaleniu kabina operatora. Natomiast na osiem miesięcy do więzienia trafił 37-letni Jan Markiewicz, który zabrał na przejażdżkę motocyklową 19-letnią robotnicę Jadwigę Kujawską. Po drodze wypił w restauracji kilka kieliszków wódki. Kiedy wsiedli ponownie na motor, stał się natarczywy wobec towarzyszki podróży. Chciał, by panna Jadwiga go pocałowała.

Ta odmawiała. Kiedy byli na ul. Piotrkowskiej, podczas jazdy, odwrócił się i chciał ją całować. I wtedy doszło do wypadku. Kochliwy Jan nie doznał wielu obrażeń, ale Jadwiga złamała podstawę czaszki. Jak zaznaczył"Głos Poranny", kobieta przeżyła, ale straciła możliwość zarobkowania.

Dwa miesiące później odbyło się też uroczyste zakończenie półkolonii dla dzieci organizowanych w parku im. 3 Maja i Parku Julianowskim. Personel obu zobowiązał się, że zaraz po ich zakończeniu włączy się w akcję kopania rowów przeciwlotniczych. Natomiast trzysta dzieci, które przebywały na półkoloniach organizowanych przez Zarząd Miejski, przed wybuchem wojny zdążyło jeszcze zobaczyć morze. 21 sierpnia uczestnicy półkoloni wyjechali na wycieczkę do Gdyni, wrócili trzy dni później. 12 sierpnia łodzianie wyruszyli pociągiem na pielgrzymkę do Częstochowy. Niestety, łodzianie nie pojechali już na mający odbyć się między 7 a 12 września w Zakopanem "Tydzień gór".

Jeszcze pod koniec 1938 roku w Łodzi rozpoczęto akcję zbierania pieniędzy na zakup ścigacza dla Marynarki Wojennej. W sierpniu 1939 roku Związek Wielkiego Przemysłu Włókienniczego w Łodzi wpłacił na ścigacza 300 tysięcy złotych. Zbierano też pieniądze na Fundusz Obrony Narodowej. Między innymi pracownicy firmy "John" oddali na ten cel swe złote ślubne obrączki. W zamian otrzymali pamiątkowe, żelazne... Łódzcy kupcy przekazali ponad 24 tysiące złotych na zakup samolotu.

Z jednej strony życie toczy się normalnie, ale z radia, prasy napływają coraz bardziej niepokojące wiadomości. Wiele osób nie dopuszczało jednak myśli o wojnie. A nawet, gdyby wybuchła to potrwa krótko. Szybko pokonamy Niemców. Być może w takie przekonanie wynikało z informacji, jakie w sierpniu ukazały się w łódzkiej prasie. Korespondenci z Niemiec pisali, że Berlin znalazł się obliczu głodu. Tamtejsze sklepy świeciły pustkami. Informowano też, że na berlińskich ulicach rozpoczęto wyłapywanie bezpańskich psów, które zaraz mordowano. Potem, zdaniem korespondenta, miały trafiać do fabryki konserw mięsnych...

W sierpniu łodzianie masowo zaczynają kopać rowy przeciwlotnicze. Chwalono 40-letniego Józefa Ludwiczaka, zamieszkałego przy ul. Niemcewicza, który mimo słabego stanu zdrowia przystąpił do spełniania obywatelskiego obowiązku. PCK rejestrował pośpiesznie wszystkich krwiodawców. Nie szczędzono upominków i darów dla żołnierzy ruszających na wojnę. Polskie Stowarzyszenie Popierania Wynalazków w Łodzi wezwało wszystkich wynalazców, by udoskonalali każde urządzenie, które może przydać się podczas walki z niemieckim agresorem.
Co zapobiegliwsi łodzianie zaczynają gromadzić zapasy żywności. Niektórzy sklepikarze wykorzystali okazję i podnieśli ceny. Władze miasta szybko zareagowały wysyłając do nich kontrolerów. Lichwiarzy karano, nawet więzieniem. Jednocześnie zapewniano, że w Łodzi zgromadzono zapasy żywności na cztery-sześć miesięcy. Wprowadzono też ceny na podstawowe artykuły. Na przykład kilogramowy bochenek chleba nie mógł kosztować więcej niż 28 groszy, kilo słoniny - 1,8 zł, a smalcu - 2 złote.
Instruowano łodzian, jak chronić żywność przed zatruciem i zniszczeniem gazami.

- Zwykły papier gazetowy stanowi doskonałą ochronę przed działaniem gazów trujących - radził"Kurjer Łódzki".- Oczywiście osłonienie artykułu żywnościowego gazetą nie ochroni go przed skażeniem gazami trującymi. Dopiero kilka arkuszy sklejonych ze sobą daje należyte zabezpieczenie. Papier gazetowy jest bardzo dobrą osłoną przed działaniem gazów bojowych.
Proponowano, by do takiej osłony używać też tekturę, blachę, szkło...

26 sierpnia ulicami miasta defilowali żołnierze z 28. Pułku Strzelców Kaniowskich. Trzy dni później na Dworcu Łódź Kaliska wsiedli w pociąg i udali się w kierunku Sieradza. 30 sierpnia w Niemieckim Banku Spółek Zawodowych przy al. Kościuszki 14 wykryto duży skład broni i materiałów wybuchowych. Natomiast z Dworca Łódź Kaliska wyjechały pierwsze transporty internowanych Niemców. Wywieziono ich do obozów w Berezie Kartuskiej i Kostopolu...

31 sierpnia odezwę do łodzian skierował bp Włodzimierz Jasiński, ordynariusz łódzki. Zarządził, by od 3 do 11 września we wszystkich kościołach diecezji odbyły się nabożeństwa, na których miano się modlić o Boże Błogosławieństwo dla Polski i pokój oparty na sprawiedliwości.

1 września wybucha wojna. Już następnego dnia spadają pierwsze bomby na Łódź. Uderzają w Lublinek, Dworzec Łódź Kaliska, Dworzec Łódź Widzew, kamienicę przy ul. Bandurskiego i Karolewskiej. Choć wojna już trwa, to na początku września w gazetach ukazują się dalej ogłoszenia łódzkich gimnazjów zachęcające młodych łodzian do rozpoczęcia nauki. Takie ogłoszenia zamieszcza na przykład gimnazjum Zimowskiego, Zofii Pętkowskiej. Łódzkie kina zapraszały na "Młode serca" "Kobiety nad przepaścią" czy "Trzy serca".

Kiedy 3 września łodzianie usłyszeli, że wojnę Niemcom wypowiedziały Anglia tłumnie przyszli na Plac Wolności. Jak odnotował reporter "Kurjera Łódzkiego", zaczęli wznosić okrzyki na cześć Anglii i Polski...

Już po rozpoczęciu działań wojennych odbyło się posiedzenie Rady Miasta. Mimo że Niemcy byli już na terytorium Polski, nie zmieniono programu jej obrad. Między innymi 27 tysięcy złotych dotacji dostały szkoły salezjańskie w Łodzi. Postanowiono zakupić piętnaście krów mlecznych do należącego do miasta gospodarstwa rolnego w Rszewie. Wydelegowano przedstawiciela Łodzi do jednej ze spółek w Gdyni. Ustalono nowy regulamin wynagradzania pracowników Miejskich Warsztatów Mechanicznych.

Zadecydowano o zakupie dwóch pomp do zbiornika wodnego w Budach Stokowskich.

- Jak widać z powyższych spraw mimo bezczelnej agresji wroga nasze miasto pracuje normalnie - zauważył dziennikarz "Kurjera Łódzkiego".

8 września wieczorem w Łodzi pojawiają się wojska niemieckie. Wkraczają do miasta od strony ul. Pabianickiej. Idą ul. Rzgowską, Piotrkowską. Witają ich kwiatami tłumy miejscowych Niemców...

A 9 listopada, w szesnastą rocznicę nieudanego puczu w Monachium, Łódź zostaje wcielona do III Rzeszy...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki