18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dobra inwestycja

Witaszczyk na dziś
Jerzy Witaszczyk
Jerzy Witaszczyk Dziennik Łódzki/archiwum/Grzegorz Gałasiński
Co jada właściciel Amber Gold Marcin P., aktualnie pensjonariusz aresztu śledczego? Typowe śniadanie w areszcie to plasterek salcesonu, trzy kromki chleba i herbata. Na obiad łyżka bigosu z ziemniakami i kalafiorowa. Na kolację - chleb, masło i parówka - donosi "Super Express", dodając, że dzienna stawka żywieniowa aresztanta wynosi 4,80 zł. Fatalnie? Wręcz przeciwnie.

Patrząc realnie, Marcin P. żyje w luksusie. Nie dość, że codzienny wikt podają mu pod nos, to jeszcze ma dach nad głową, opierunek i w razie potrzeby opiekę lekarską. Zero egzystencjalnych kłopotów. Kiedy czytałem o jego "mizerii", przypomniała mi się starsza pani, z którą wiosną rozmawiałem w szpitalu. Całe życie przepracowała w łódzkich fabrykach za liche pieniądze, więc teraz ma najniższą emeryturę. Co miesiąc 654 zł na rękę. O 331 zł poniżej zeszłorocznego minimum socjalnego. Pani Halina utrzymuje osieroconego wnuka w wieku szkolnym. Musi go ubrać, nakarmić i wyprawić do szkoły. Pewnie, że dostaje na niego jakieś grosze. Fatalnie, prawda?

Takich Polaków z najniższą emeryturą mamy 700 tysięcy. Nigdy nikogo nie wykiwali, uczciwie przepracowali całe życie i teraz żyją gorzej niż Marcin P. w celi. Może nawet niektórzy zamieniliby się z nim nie tylko z powodu pełnej aresztanckiej michy. Także z uwagi na świetlane perspektywy. Najpewniej po kilku latach odsiadki były prezes Amber Gold będzie jadał w najlepszych restauracjach, gdzie w menu nie ma salcesonu. Bo w odróżnieniu od swych klientów chyba jednak dobrze zainwestował.
Jerzy Witaszczyk

Damy ci więcej - zarejestruj się!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki