Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dojazd rowerem do pracy? Łódzkie firmy i urzędy nie chcą zwracać pracownikom za dojazd rowerem do pracy. A na Pomorzu marszałek płaci 70 zł

Matylda Witkowska
Matylda Witkowska
Łukasz Sobieralski
Łódzkie firmy i urzędy nie chcą płacić pracownikom za dojazdy rowerem do pracy. Ale wkrótce to się zmieni. Płacą już urzędy i firmy w całej Polsce. Bo to się opłaca.

Dodatek do pensji w wysokości 70 zł brutto będą od czerwca otrzymywać pracownicy Pomorskiego Urzędu Marszałkowskiego, którzy będą dojeżdżać do pracy rowerem. Muszą wykonać co najmniej 15 kursów w miesiącu. Dzięki temu mają być zdrowsi i lepiej pracować.

W Łodzi takich dopłat nie ma. Ale jazda na rowerze opłaca się pracownikom socjalnym MOPS. Na dojazdy do podopiecznych otrzymują ryczałtem 192 zł na kwartał, czyli niedawny ekwiwalent migawki. Mogą ją kupić, zapłacić za benzynę lub... jeździć rowerem, a 192 zł zachować.

- Nie sprawdzamy, na co wydawane są te pieniądze - przyznaje Monika Pawlak, rzeczniczka prasowa MOPS. - Pracownicy mogą wydać je według własnego uznania - mówi.

Zbiórka rowerów w Łodzi. Franciszkanin zbiera rowery dla dzieci ze świetlicy środowiskowej

Jednak jedynie niewielki odsetek z 300 pracowników terenowych używa rowerów. M.in. dlatego, że tam, gdzie dociera MOPS, są kradzieże.

Bezpośrednich dopłat nie ma w urzędzie marszałkowskim w Łodzi. - Choć pomysł z pewnością wart jest uwagi - przyznaje Jacek Grabarski z biura prasowego urzędu.

Także w łódzkim magistracie nie ma dopłat. - To kwestia pieniędzy - wyjaśnia Marcin Masłowski, rzecznik prezydenta Łodzi. - Jeśli byłoby to w ogóle możliwe, to na pewno nie w tym roku - dodaje.

Burmistrz Aleksandrowa Łódzkiego Jacek Lipiński ma wątpliwości, czy urzędnicy byliby z tego zadowoleni. - Trzeba by było ich zapytać. I sprawdzić, czy jest to zgodne z prawem pracy - mówi.

Skutery w Łodzi. Bleenkee.City i Jeden Ślad - dwie wypożyczalnie skuterów w Łodzi [ZDJĘCIA, FILM]

Łódzkie firmy nie dopłacają, ale inwestują w parkingi rowerowe i udogodnienia. Przystanek mBank ma parking na 140 rowerów, szafki i prysznice. Sąsiednia Nowa Fabryczna ma dla cyklistów nawet poidełko.

Tymczasem w Polsce pracodawców dopłacających jest coraz więcej. Od dwóch lat 50 zł brutto otrzymują urzędnicy miejscy z Sopotu, którzy nie dojeżdżają samochodami. Dodatki płacą też firmy, m.in. w Krakowie czy Opolu. To od kilkudziesięciu groszy do 1 zł za przejechany kilometr.

Hubert Barański z promującej jazdę na rowerze Fundacji Fenomen jest przekonany, że takie rozwiązania trafią też kiedyś do Łodzi. - To nie jest tylko moda - ocenia. - Przedsiębiorcom to się musi opłacać. Pracownik dojeżdżający do pracy na rowerze jest zdrowszy i rzadziej bierze zwolnienia lekarskie. Nie trzeba mu też zapewniać drogiego miejsca parkingowego dla samochodu lecz kilka lub kilkanaście razy tańsze miejsce rowerowe - wyjaśnia.

Hubert B., prezes łódzkiej fundacji przed sądem. Policja chce go ukarać za jazdę na rowerze po chodniku. Obwiniony uważa, ze jest niewinny

Zobacz też: Łódź pobiła rekord Polski w grze na dzwonkach rowerowych. 215 rowerzystów odegrało utwór Mozarta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki