Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dom Edwarda Herbsta w Łodzi powinien być nazywany willą, a nie pałacem?

Wiesław Pierzchała
Prof. Krzysztof Stefański z UŁ jest autorem książki, w której opisał 88 willi fabrykanckich w granicach przedwojennej Łodzi
Prof. Krzysztof Stefański z UŁ jest autorem książki, w której opisał 88 willi fabrykanckich w granicach przedwojennej Łodzi Krzysztof Szymczak
Prof. Krzysztof Stefański z Uniwersytetu Łódzkiego nie zgadza się, by słynną willę Edwarda Herbsta nazywać pałacem. - To typowa, klasyczna, wręcz 200-procentowa willa - przekonywał podczas spotkania z łodzianami.

Do spotkania z prof. Krzysztofem Stefańskim, czołowym znawcą zabytkowej architektury w Łodzi, doszło w kawiarni Niebostan z okazji promocji jego nowej, pomnikowej książki o łódzkich willach fabrykanckich. Autor nie ukrywał zdumienia, że willa Herbsta została nazwana pałacem przez kierownictwo Muzeum Sztuki w Łodzi, do którego zabytek należy.

Przy okazji zaapelował, aby nie nazywać willą siedziby przedwojennego Towarzystwa Transportu i Żeglugi "Mitranza" przy ul. Wólczańskiej 17, gdzie kręcono zdjęcia do filmu "Kingsajz" Juliusza Machulskiego. Ostatnio jest o niej głośno z powodu planów ulokowania tam siedziby Łódzkiej Spółki Infrastrukturalnej. Prof. Stefański podkreślił, że willa szefa "Mitranzy" Zygmunta Teemana stoi na podwórku, zaś od strony ulicy mamy nie willę, lecz siedzibę jego firmy.

Zapytany zaś przez prowadzącą spotkanie Joannę Podolską, dyrektora Centrum Dialogu im. Edelmana, jaka jest różnica między willą a pałacem, prof. Stefański odparł: - Pałac jest bardziej okazały i reprezentacyjny, zaś willa to obiekt bardziej kameralny, w którym akcent położono na prywatność.

Podczas zbierania materiałów do swego dzieła Krzysztof Stefański poczynił ważkie odkrycia, dzięki czemu sprostował wiele błędnych informacji w publikacjach o Łodzi. Ustalił, że autorem projektu efektownej, neorenesansowej willi Józefa Richtera stojącej koło naszej redakcji przy ul. ks. Skorupki był nie Piotr Brukalski - jak np. czytamy w "Pałacach ziemi obiecanej" - lecz wiedeński architekt Karl Seidl, który zaprojektował też dwa dobrze znane łodzianom pałace: Juliusza Kindermanna przy ul. Piotrkowskiej 137 (tam gdzie Klub Nauczyciela) i Gustawa Kindermanna przy ul. Piotrkowskiej 151 (dziś prokuratura).

Autor odkrył też, że pierwszym właścicielem willi przy ul. Łąkowej 1 był Theodor Tietzen mający fabrykę w głębi posesji (dziś przy ul. Andrzeja Struga 78), a nie - jak do tej pory pisano - Markus Kohn posiadający fabrykę przy ul. Łąkowej 3/5. W rezydencji tej, która dziś zajmowana jest przez żłobek miejski, przetrwały niektóre dekoracje i elementy wyposażenia z pięknym piecem na czele. - Cóż, bieda konserwuje - skwitował tę sytuację prof. Stefański.

Miał na uwadze to, że żłobka nie stać na kosztowne remonty wnętrz, dzięki czemu wciąż mają one dawny wygląd. W przeciwieństwie do bogatych inwestorów, którzy podczas remontów "wypatroszyli" i przekształcili wnętrza nie do poznania.

Liczni uczestnicy spotkania chcieli się dowiedzieć od autora, jakie są jego ulubione wille w Łodzi. Zaskoczenia nie było, bo prof. Stefański wymienił obie rezydencje w parku biskupa Klepacza za oknami redakcji "DŁ": Reinholda Richtera i wspomnianego już jego brata Józefa (obie należą do Politechniki Łódzkiej), a także wille Wilhelma Teschemachera przy ul. Wigury 12a, Leopolda Kindermanna przy ul. Wólczańskiej 31 oraz Huefferów i Bennichów w parku między ul. Skrzywana a ul. Wólczańską. Opisując tę ostatnią autor stwierdził: - Jest to piękna, baśniowa architektura.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki