Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Droga przez mękę z Andrespola do Kurowic

Marcin Bereszczyński
Nie wszyscy kierowcy zatrzymują się na czerwonym świetle, licząc, że zdążą przejechać
Nie wszyscy kierowcy zatrzymują się na czerwonym świetle, licząc, że zdążą przejechać Grzegorz Galasiński
Na remontowanej drodze z Andrespola do Kurowic kierowcy często wjeżdżają na czerwonym świetle na jedyny pas ruchu, gdzie obowiązuje ruch wahadłowy. Zdarza się, że samochody jadące w przeciwnych kierunkach zatrzymują się naprzeciwko siebie.

Tworzą się korki, bo kolumny samochodów muszą się wycofywać. Wybuchają awantury, kto pierwszy ma się wycofać. Niekiedy dochodzi do szarpaniny, bo nikt nie chce ustąpić. W rolę arbitrów wcielają się drogowcy, którzy zamiast remontować jezdnię muszą tonować nerwy kierowców i sterować ruchem.

- To koszmar - wścieka się Piotr Gawłowski, który niemal codziennie pokonuje odcinek tej remontowanej drogi wojewódzkiej. - Już kilka razy utknąłem w korkach, bo jakiś kretyn wjechał na czerwonym świetle, a za nim jeszcze kilku, którym wydawało się, że zdążą przejechać. Zanim samochody się wycofały, mijała prawie godzina.

Narzekają też robotnicy pracujący przy modernizacji jezdni. Początkowo nie chcieli odrywać się od pracy. Ale okazało się, że zmotoryzowani sami prosili ich o rozstrzygnięcie, która kolumna samochodów ma się wycofać. Wiele razy musieli rozdzielać kierowców, którzy skakali sobie do gardeł.

- Niestety, to wina głupoty kierowców - wzdycha jeden z robotników. - Taki gagatek, który chce szybciej przejechać przez wahadło doprowadza do tego, że dziesiątki kierowców stoją w korkach. Tym bardziej, że tam, gdzie remontujemy, nie ma jak zawrócić.

Policja uczula, że nawet jeśli pojawia się zielone światło, to warto poczekać, aby upewnić się, czy cała kolumna samochodów zjechała z jedynego pasa drogi.

- To nie jedyny problem, z jakim mamy do czynienia przy remoncie tej trasy - przyznaje asp. sztab. Dariusz Jędrasik, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Powiatowej Policji Powiatu Łódzkiego Wschodniego. - Wielu kierowców, zwłaszcza ciężarówek, omija ruch wahadłowy lokalnymi drogami. Staramy się tam ustawiać patrole, aby jak najrzadziej dochodziło do niszczenia gminnych dróg. Przyjrzymy się dokładnie temu, co się tam dzieje, gdzie obowiązuje ruch wahadłowy. Postaramy się usprawnić przejazd - zapewnił naczelnik.

O kłopotach na remontowanym odcinku dobrze wiedzą w Zarządzie Dróg Wojewódzkich. Niestety, na nieprawidłowe zachowania kierowców nie mają wpływu.

- Na odcinku między Andrespolem i Kurowicami nie dochodzi do takich sytuacji aż tak częśto, jak w miejscowości Ujazd. Tam nagminnie wjeżdżają naprzeciwko siebie dwie kolumny samochodów - mówi Marcin Nowicki, rzecznik Zarządu Dróg Wojewódzkich.

Na odcinku zaledwie 7,6 km z Andrespola do Kurowic aż w pięciu miejscach zamknięta jest połowa jezdni, a ruch prowadzony jest wahadłowo.

Rozbudowa drogi wojewódzkiej nr 713 między Andrespolem i Kurowicami ma się zakończyć do października przyszłego roku. Oprócz odbudowy zniszczonej trasy powstaną ścieżki piesze i rowerowe, zatoczki autobusowe, a także nowe oświetlenie drogi. Wybudowany ma zostać system odwodnienia jezdni, przepusty drogowe, zjazdy do posesji i nowe skrzyżowania. W tym roku z budżetu woj. łódzkiego na remont drogi 713 z Andrespola do Kurowic przeznaczono 18,3 mln zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki