Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Drupi, Ricci and Poveri. Polacy kochają włoską muzykę

Anna Gronczewska
Włoska muzyka ma w Polsce wielu zwolenników
Włoska muzyka ma w Polsce wielu zwolenników Paweł Łacheta
Muzyka włoska ma w Polsce wielu miłośników. Wszyscy znakomicie bawili się w łódzkiej Atlas Arenie, gdy śpiewali Ricci and Poveri oraz Drupi. Polak i Włoch dwa bratanki?

Ta muzyka łączy pokolenia. Bawią się przy niej ludzie, którzy już dawno obchodzili pięćdziesiąte urodziny, ale i dwudziestokilkulatkowie.

Do łódzkiej Atlas Areny zjechały gwiazdy włoskiej estrady. Koncert w Łodzi był pierwszym, jaki dał w naszym kraju zespół Ricci and Poveri. Wiele osób nie mogło się doczekać na występ najpopularniejszego w Polsce hydraulika, czyli Drupiego. Niektórzy byli zawiedzeni, że nie zaśpiewał Toto Cutugno.

- Toto Cutugno nie mógł wystąpić z przyczyn niezależnych od organizatorów - informowali publiczność organizatorzy. - Jeśli ktoś przyjechał na koncert tylko ze względu na występ tego piosenkarza, może zwrócić bilety...

Toto Cutugno będzie można usłyszeć 26 maja na warszawskim Torwarze, podczas drugiej edycji festiwalu I Love Italia.

Pierwsza edycja tego festiwalu miała miejsce właśnie w Łodzi. Okazało się, że włoską muzykę kocha wielu Polaków.

Joanna wygląda na dwadzieścia lat, ale twierdzi, że jest trochę starsza. Pewnie niewiele, bo studiuje na Uniwersytecie Łódzkim germanistykę. Przyszła do Atlas Areny na koncert włoskiej muzyki, ale głównie dla Ricci and Poveri.

- Uwielbiam włoską muzykę! - zapewnia studentka. - Od zawsze to właśnie jej słuchało się w moim domu. Bardzo lubi ją mama, a jej ulubiony zespół to właśnie Ricci and Poveri. Na koncert mama nie mogła przyjechać, bo mieszka w Krośnie. Zaraz do niej zadzwonię! Zabawa była super. Wszyscy tańczyli, bawili się, jakby znali się od lat. Połączyła ich muzyka.

Włoska muzyka ma swoich zwolenników i przeciwników. Ale nawet ci, którzy oficjalnie mówią, że jej nie lubią, znają największe przeboje i popularnych wykonawców. Na koncert do Łodzi przyjechali fani z całej Polski.

- Polacy bardzo lubią włoską muzykę, bo te piosenki są melodyjne - twierdzi znany dziennikarz i prezenter muzyczny Marek Sierocki. - Słuchali tej muzyki w młodości, a teraz mogą kupić bilet na koncert i zobaczyć na żywo tych, którzy byli ich idolami.

Beata Karwicka dobiega dziś 50., mieszka w Łodzi, jest księgową i uwielbia Drupiego. Ta miłość rozpoczęła się w liceum ekonomicznym. Na magnetofon kasetowy nagrywała z Lata z Radiem wszystkie jego przeboje. Do dziś pamięta pierwsze słowa "Provoncii" i "Sereno e..".

- Gdyby ponad trzydzieści lat temu ktoś powiedziałby mi, że będę na koncercie Drupiego, to bym nie uwierzyła - mówi Beata. - Jestem szczęśliwa, że usłyszałam go na żywo.

Bożena i Iwona przyjechały ze Zduńskiej Woli. Zakochały się we włoskiej muzyce w podstawówce.

- Ta muzyka to nasza młodość - mówi Bożena. - Relacje z festiwalu w San Remo były dla mnie wszystkim. Nawet udało mi się pojechać w 1978 roku na festiwal do Sopotu. Wtedy pierwszy raz na żywo słuchałam Drupiego! Co to było za przeżycie. Miałam wrażenie, że otworzyło się przede mną niebo.

Iwona dodaje, że zaczęły się uczyć włoskiego. Marzyły z koleżanką o studiach na romanistyce, chciały wyjść za Włochów...

- Dobrze, że za Włochów nie wyszłyśmy, bo to chyba nie najlepsi kandydaci na mężów - śmieje się Bożena.

Iwona twierdzi, że z włoską muzyką jest tak jak z disco polo. Wszyscy znają, ale mało kto się do tego przyznaje.

- A przecież na wielu rodzinnych imprezach po północy wszyscy zamieniają się w Włochów - dodaje Iwona. - Bawią się przy włoskich przebojach, śpiewają włoskie piosenki.

Marek Sierocki jako chłopiec w Lecie z Radiem wyczekiwał kolejnego przeboju z Italii. Gdy był młodym DJ-em na dyskotech puszczał włoską muzykę.

- Mam w domu dużą kolekcję płyt - zapewnia Sierocki. - Ile razy jestem we Włoszech, przywożę nowe krążki. Szkoda, że współczesna włoska muzyka w Polsce kojarzy się wszystkim z Erosem Ramazzottim. A we Włoszech jest też wielu innych, bardzo dobrych wykonawców.

Kiedy na scenie pojawił się zespół Ricci and Poveri i rozbrzmiały pierwsze takty ich wielkiego przeboju "Acapulco" publiczność oszalała.

- Kocham was Polacy! - krzyczał do rozentuzjazmowanego tłumu Franco Gatti, jeden z członków zespołu. - Witam piękne panie i pięknych panów!

Wszyscy tańczyli też przy innych przebojach: Mamma Maria, Voulez Vous Danser czy Sara Perche Ti Amo. Zespół mimo, że ponad czterdzieści lat występuje na scenie należy nadal do najpopularniejszych włoskich zespołów.

- To czołówka! - zapewnia Roco z Mediolanu, który mieszka teraz w Warszawie i buduje metro, a do Łodzi na koncert przyjechał z żoną Edytą. - Gdy usłyszałem, że w Łodzi wystąpią takie gwiazdy, to musiałem przyjechać!

Wielu widzów przyszło obejrzeć Drupiego. Nie chcieli uwierzyć, że ten piosenkarz w sierpniu skończy 66 lat! Długie, ciemne włosy, występuje w podkoszulku.

- I śpiewa pięknym, zachrypniętym głosem! - zachwyca się Beata Karwicka. - Pamiętam, jak koledzy z podwórka się z niego wyśmiewali: Chrypi Drupi!

Drupi tak naprawdę nazywa się Giampiero Anelli, a urodził się w 1947 roku w Pavii, małym miasteczku koło Mediolanu. Z zawodu jest hydraulikiem. Ale jego pasją stała się muzyka. W 1973 roku na festiwalu w San Remo zaśpiewał piosenkę "Vado via" i zajął... ostatnie, trzydzieste trzecie miejsce. Dziś ten utwór jest jednym z jego wielkich przebojów...

fot.paweł łacheta

Drupi: muzyka dla 50-latków i studentów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki