Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Drzewo przez cztery dni tarasowało drogę

Joanna Barczykowska
fot. Piotr Ambroziak
Gruby i ciężki konar osunął się na ulicę w czwartkowe przedpołudnie. Na szczęście nikomu nic się nie stało, ale kłopot pozostał. Przez cztery dni, bo służby miejskie tak długo zwlekały z usunięciem niebezpiecznego drzewa.

Mieszkańcy ul. Książka w Łodzi mieli problem z wyjazdem ze swoich posesji i dojazdem do domu. Droga jest też trasą dzieci do szkoły, a czasem miejscem zabawy. Mieszkańcy od czwartku dzwonili na wszystkie telefony alarmowe z prośbą o interwencję. Centrum Zarządzania Kryzysowego przy Urzędzie Miasta w Łodzi zgłoszenie przyjęło w czwartek. Kolejne zgłoszenia pojawiały się w następne dni. Mimo to, nikt przez cztery dni nikt nie przyjechał konaru usunąć.

- Konar zatarasował nam całą drogę. Musieliśmy jeździć objazdem. Poza tym wisiał nad ulicą i zagrażał pieszym. Tą drogą chodzą nasze dzieci. Co by było, gdyby konar oberwał się akurat nad nimi - mówi wzburzony Piotr Ambroziak, mieszkaniec ul. Książka w Łodzi. - Ja swoje dzieci uczulałem, żeby nie zbliżały się do drzewa, ale widziałem inne które bawiły się w okolicy. Prosiłem o usunięcie drzewa dyżurnego miasta. Podobnie robili sąsiedzi. Jeden z nich chciał nawet pociąć konar na własną rękę, usunąć go z drogi i zabrać drewno, ale dowiedział się, że za to grozi mu mandat.

Dlaczego usuwanie niebezpiecznego drzewa zajęło służbom miejskim aż cztery dni? Dyrekcja Centrum Zarządzania Kryzysowego w Urzędzie Miasta Łodzi nie potrafi na to pytanie odpowiedzieć. Swoją opieszałość urzędnicy tłumaczą tylko tym, że ulica na której zawaliło się drzewo to droga gruntowa, wyłączona czasowo z ruchu z powodu robót przy rzece Sokołówce. Mieszkańcy ul. Książka mają do urzędników żal, za tak opieszałą reakcję.

ZOBACZ TEŻ: Łódź: powyrywane drzewa, zalane ulice (ZDJĘCIA+FILM)

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki