Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dyrektorzy szkół zamiast organizować lekcje wychowania do życia w rodzinie, każą wkuwać wzory

Katarzyna Chmielewska
Łódzka fundacja "Jaskółka" chce prowadzić w gimnazjach i liceach zajęcia z zakresu edukacji seksualnej. Bo młodzież potrzebuje takiej wiedzy, a nauczyciele na tzw. godzinach dyrektorskich organizują dodatkowe lekcje matematyki, zamiast rozmawiać o trudnych sprawach.

- Mamy stały kontakt z młodymi ludźmi i wiemy, że potrzebują dostępu do wiedzy o seksie. Szkoły im tego nie zapewniają - mówi Aleksandra Dulas, wiceprezes fundacji.

Program zajęć zatytułowany został "Edukacja seksualna, czyli wiedza radosna", a w tworzeniu go pomagali edukatorzy z warszawskiej grupy "Ponton", która ma w tym zakresie ośmioletnie doświadczenie. - Mimo że szkoły powinny organizować zajęcia z wychowania do życia w rodzinie, stan wiedzy wśród młodzieży jest fatalny. Blisko 40 proc. badanych przez nas osób twierdzi, że w ogóle nie miało w szkole takich zajęć. A jeśli już się odbywały, w 24 proc. przypadków prowadził je katecheta - mówi Alina Synakiewicz z "Pontonu".

Edukatorzy w każde wakacje prowadzą telefon zaufania. I to im uświadamia, jak niski jest stan wiedzy młodych ludzi. - Najczęściej spotykamy się z pytaniami, co zrobić po stosunku bez zabezpieczenia, aby nie zajść w ciążę. Niepokojąca jest liczba sygnałów od dziewcząt zmuszanych do seksu, a także to, że dzieci swoją wiedzę na ten temat czerpią głównie z filmów porno - dodaje Synakiewicz.

A oto przykładowe pytania z telefonu zaufania: "Czy błona dziewicza działa jak prezerwatywa?", "Mam 14 lat, jestem w ciąży, boję się, że wyrzucą mnie ze szkoły, czy powiedzieć rodzicom?", "Mam 16 lat, mój chłopak każe mi uprawiać seks analny, mówi, że od tego nie zachodzi się w ciążę, czy to prawda?". - Dlatego chcemy uczyć nie tylko o biologii i anatomii, ale także o tym, że filmy porno nie pokazują prawdziwego życia - podkreśla Aleksandra Dulak.

Ustawa o planowaniu rodziny nakłada na szkoły obowiązek prowadzenia zajęć z wychowania do życia w rodzinie. Gimnazjaliści mają je raz w tygodniu przez jeden semestr w roku, o ile rodzice nie wyrażą sprzeciwu. W liceach odbywają się zdecydowanie rzadziej. Dyrektorzy proponują je, ale rodzice zazwyczaj wolą wykorzystać dyrektorskie godziny na przedmioty, które ich dzieci zdawać będą na maturze.

- Jestem dyrektorem od trzech lat, w tym czasie chęć uczestnictwa w zajęciach wyraziło pięć osób, a i tak wszystkie wykruszyły się w trakcie. Myślę, że gdyby nie było możliwości zamiany ich na inne przedmioty, więcej uczniów uczestniczyłoby w nich - mówi Tomasz Derecki, wicedyrektor XII LO w Łodzi.

W XXI LO w Łodzi rodzice też zrezygnowali z wychowania do życia w rodzinie, podobnie w I LO w Kutnie czy I LO w Zgierzu. W I LO w Koluszkach uczestniczyć w takich zajęciach w tym roku będzie tylko osiem osób.

Fundacja "Jaskółka" złoży propozycję poprowadzenia zajęć z zakresu edukacji seksualnej wszystkim gimnazjom i liceom w Łodzi. Czy skorzystają? - Nie przyjąłbym oferty. Uczniowie i tak mają za dużo dodatkowych pogadanek i prelekcji, są przeciążeni - mówi Maciej Mamiński, dyrektor Gimnazjum nr 34.

W 2009 r. w woj. łódzkim dzieci urodziło ponad tysiąc nieletnich matek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki