Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Dziennik norymberski" - G.M. Gilbert [RECENZJA KSIĄŻKI]

DP
To zdarzyło się w sierpniu 1945 roku, tuż po zakończeniu najokropniejszej z wojen ludzkości, kiedy rany wciąż były otwarte. Wielka Brytania, Francja, Stany Zjednoczone i Związek Radziecki powołały Trybunał Norymberski. Miał on osądzić wojskowych i cywilnych przywódców reżimu nazistowskiego za wywołanie konfliktu zbrojnego, eksterminację ludności cywilnej, wykorzystywanie pracy przymusowej, grabież krajów okupowanych oraz mordowanie jeńców wojennych. Na szczęście, nikt wtedy nie mówił o "grubej kresce"...

"Dziennik norymberski"

Gustave Mark Gilbert
Świat Książki

Amerykanin Gustave Mark Gilbert pełnił podczas procesu funkcję psychologa więziennego. Dzięki swoim umiejętnościom sprawił, że Goering, Hess, Ribbetrop, Fank, Keitel i Speer ujawnili przed nim swe najskrytsze przemyślenia i opinie. Gilbert dzięki swej wnikliwości i skrupulatności krok po kroku odsłaniał prawdziwą twarz nazizmu. Przedstawia motywacje, które doprowadziły do stworzenia wypaczonej, aryjskiej utopii i koszmarnego świata Auschwitz, Buchenwaldu i Dachau.

"Dziennik norymberski" Gilberta jest bezcennym, bezpośrednim zapisem reakcji zbrodniarzy na przebieg procesu. Zawiera ich nieformalne opinie na temat pozostałych oskarżonych, III Rzeszy, pracy niewolniczej, obozów koncentracyjnych, kwestii żydowskiej. Gilbert ujawnia, co naprawdę sądzili o ideologii nazistowskiej, Hitlerze, Holokauście, grabieżach i wszystkich innych okropnościach, na jakie przystawali. Pokazuje, w jaki sposób próbowali dystansować się od popełnionych zbrodni, wykręcać się, kłamać. Dumny Goering się puszył i chełpił, Hess udawał, że nic nie pamięta, tylko Speer otwarcie wyznał swe winy.

Ta wstrząsająca książka, wydana w okrojonej formie już w roku 1947, dziś klasyk z pogranicza psychologii i literatury faktu, w Polsce ukazuje się po raz pierwszy.

W książce Amerykanina najbardziej poruszające jest beznamiętne, naukowe podejście autora. Gilbert nie daje się ponieść emocjom, nie wydaje wyroków, nie atakuje swych "bohaterów". Stara się zrozumieć i przedstawić ich racje - tam, gdzie właściwie nie powinno być żadnych racji. Nie ma tu też poszukiwania sensacji, pisarz unika tanich uogólnień i powierzchownych banałów. Jest beznamiętny wobec materiału, który zdobywa, ale i bezwzględny wobec czytelnika. Nie ukrywa żadnych szczegółów, wykazuje jak łatwo przejść na najczarniejszą stronę mocy. I pozostawia swój dziennik jako przestrogę, że tacy ludzie są możliwi w każdych czasach.

Gustave Mark Gilbert (1911-1977) był amerykańskim psychologiem i wykładowcą. Urodził się w żydowsko-austriackiej rodzinie imigrantów. W roku 1939 ukończył studia na wydziale psychologii uniwersytetu Columbia w Nowym Jorku. Po przystąpieniu Stanów Zjednoczonych do wojny pracował jako psycholog wojskowy, w stopniu porucznika. Ponieważ biegle znał niemiecki został wysłany do Europy, by służyć w wywiadzie wojskowym. W roku 1945 został psychologiem na głównym procesie w Norymberdze.

Dziennik, który prowadził w czasie procesu, został wydany we fragmentach już w 1947 roku. Pełne wydanie ukazało się w roku 1961, tuż przed procesem Adolfa Eichmanna w Jerozolimie, na którym Gilbert występował w roli świadka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki