Uczniów Szkoły Podstawowej nr 34 przy ul. Ćwiklińskiej na łódzkim Widzewie po powrocie do szkoły zaskoczyło... spore zwierzę, które krążyło na placu przed szkołą. Miało długi ogon i wyglądało jak olbrzymia wiewiórka. Wystraszyła je pracująca w pobliżu kosiarka do trawy.
- Było bardzo przestraszone, chowało się między samochodami, nie miało obroży-relacjonuje Magda Szymczak, nauczycielka, która zauważyła zwierzaka.
Początkowo podejrzewano, że pod samochodami kryje się fretka, która uciekła właścicielowi. Jednak okazało się, że pod szkołę przyszła... dziko żyjąca kuna.
- Uczniowie byli bardzo przejęci. Baliśmy się, że coś jej się stanie - mówi nauczycielka.
Ostatecznie kuna została złapana przez woźnego, który w ochronnych rękawicach wsadził ją do kartonowego pudła z otworami. Potem zwierzę dostało wodę i zadzwoniono po animal patrol łódzkiej straży miejskiej. Zwierzę zostało odwiezione do weterynarza.
Tomasz Jóźwik, zoolog i wiceprezes łódzkiego zoo tłumaczy, że kuny od czasu do czasu pojawiają się nawet w mieście.
- Prawdopodobnie zwierzę przyszło w poszukiwaniu łatwego pożywienia - mówi Jóźwik.
To nie pierwsze dzikie zwierzątko uratowane przez społeczność Szkoły Podstawowej nr 34. Dwa tygodnie temu uczennice klasy drugiej znalazły koło szkoły trzy osierocone, małe wiewiórki. Ich mama została przejechana przez samochód. Wiewióreczki zostały nakarmione strzykawką z mlekiem dla kociąt i też bezpiecznie przekazane do animal patrolu.
Szkoła Podstawowa nr 34 mieści się na dużym osiedlu, ale niedaleko zaczynają się duże tereny leśne i zielone.
Najlepsze atrakcje Krakowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?