Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Edward Potok: Zabieganie o dokończenie trybun na stadionie ŁKS, to mój obowiązek

Dariusz Piekarczyk
Dariusz Piekarczyk
Edward Potok, prezes ŁZPN, wystartuje w wyborach, bo uważa, że w naszym futbolu jest moment zwrotny
Edward Potok, prezes ŁZPN, wystartuje w wyborach, bo uważa, że w naszym futbolu jest moment zwrotny Krzysztof Szymczak / archiwum Polska Press
Rozmowa z Edwardem Potokiem, prezesem Łódzkiego Związku Piłki Nożnej.

Pora odkryć karty. Będzie pan ubiegał się o kolejną kadencję prezesa Łódzkiego Związku Piłki Nożnej?
Będę startował w wyborach. Zapyta pan, co mną kieruję, aby zostać prezesem na kolejną kadencję, bo jestem nim od 2004 roku. Uważam, że powinienem wystartować w wyborach, choćby dlatego, że obecnie piłka nożna w województwie łódzkim znalazła się w momencie zwrotnym. Teraz powinno być tylko lepiej, bo jak jest obecnie, każdy kibic widzi. Nie mamy drużyny w ekstraklasie,ale na taki stan rzeczy złożyło się wiele przyczyn, jak choćby zawirowania organizacyjne, czy fatalne zarządzanie klubem. Tak było w przypadku Widzewa. Teraz w klubach są odpowiednie osoby, potrafiące odpowiednio zarządzać.

Nie będzie pan zapewne jedynym kandydatem na stanowisko prezesa ŁZPN?
Nie chciałbym wypowiadać się o kontrkandydatach. Statut ŁZPN zezwala na to, żeby chętni na fotel prezesa zgłaszali się nawet w dniu zebrania sprawozdawczo-wyborczego, a to mamy 24 czerwca. Nie ma więc sensu mówienie o kontrkandydatach, bo nie wiem, z kim przyjdzie mi rywalizować.

Zostańmy jeszcze przy wyborach. Nowych prezesów mamy w Sieradzu i Skierniewicach.
Z sympatią przyjąłem zmianę w Skierniewicach, gdzie prezesem został Rafał Rożek, tak jak i ja wywodzący się ze środowiska trenerskiego. To młody człowiek, który z zapałem rozpoczął pracę. W Sieradzu miejsce Macieja Bukowieckiego, który zrezygnował z prezesowania, zajął Jan Łochowski. To ważny okręg, zrzeszający ponad 100 klubów. Jan Łochowski wybrany został zgodnie ze statutem, zyskując duże poparcie klubów. Bez zmian w Piotrkowie, gdzie prezesem pozostał Stanisław Sipa, z którym współpracuje mi się więcej niż dobrze.

Zjazdy sprawozdawczo-wyborcze w okręgach, a także zjazd ŁZPN, ukazały ciemną stronę działaczy piłkarskich, którzy aby tylko zostać delegatem, załatwiali sobie rekomendację z klubów, z którymi, bywało, niewiele mają wspólnego.
Jeśli ktoś chce, zawsze znajdzie lukę w przepisach. Boli za to, że klubowi nie szanują swoich działaczy. Delegatami powinny być osoby związane z klubem, lokalnym środowiskiem, a nie przypadkowe. Na szczęście nie jest do nagminne. W sporcie działam od ponad 40 lat i po raz pierwszy spotkałem się z takim zjawiskiem na szerszą skalę, choć pojedyncze przypadki bywały w przeszłości, łącznie z ekstraklasą. Jeśli zostanę prezesem ŁZPN, będzie to jedno z moich priorytetowych zadań, aby z tym skończyć. To wstyd, że tak jest. Nie aprobuję tego.

No właśnie, jeśli zostanie pan prezesem na kolejną kadencję, to co jeszcze będzie chciał zmienić?
Powiem tak, priorytetem dla mnie będzie działanie, wespół z władzami lokalnymi oraz klubami, aby Łódź i nasze województwo, ponownie miało drużynę w ekstraklasie. Kibice naszego regionu zasługują na to.

Na razie to kluby piłkarskie narzekają na wysokie, różnego rodzaju, odpłaty, odprowadzane do Związku.
Rozmowy z PZPN, na temat obciążeń finansowych dotykających kluby, trwają od około roku i mogę “Dziennikowi Łódzkiemu”, jako pierwszemu, zdradzić, że jesteśmy blisko porozumienia, aby opłaty za sędziów, delegatów i obserwatorów, wszystkich klas rozgrywkowych, przejął PZPN i okręgi.

Wielka sprawa, tylko kiedy to nastąpi, czy od nowego sezonu?
Z pewnością nie, bo kolejne, spotkanie w tej sprawie, ma mieć miejsce jesienią. Może od rundy wiosennej nowego sezonu?

Kibice ŁKS Łódź zapewne zapytaliby pana, czy ŁZPN będzie zabiegał dobudowanie trzech trybun na stadionie.
ŁKS Łódź będzie miał piękny obiekt. Obiecuję kibicom tego zasłużonego klubu,że będę zabiegał o dokończenie trybun na stadionie. Zrobię wszystko, żeby były cztery trybuny. To nie łaska z mojej strony, ale mój obowiązek. Jeszcze niedawno ŁKS miał piekny obiekt z dużą ilością boisk treningowych i słynął z wzorowej pracy z młodzieżą. Dziś nie ma gdzie szkolić młodzieży. ŁKS, mówię to z całą odpowiedzialnością, najmocniej dotknęły decyzje władz miejskich.

Dotknął pan temat młodzieży. Akurat z młodzieżową piłką nie jest u nas najgorzej.
Od 10 lat województwo łódzkie, każdego roku, zdobywa medale w kategoriach młodzieżowych, czyli od 12 do 16 lat. W Polsce już pytają, jak my to robimy, skąd bierzemy zawodników. Jak mówię, to efekt dobrej współpracy z klubami, sele-kcji oraz zaangażowania kadry trenerskiej. Proszę zauważyć, że w Centralnej Lidze Juniorów Starszych grały ostatni trzy nasze drużyny, UKS SMS Łódź, ŁKS i GKS Bełchatów. Od nowego sezonu będzie jeszcze jednak, Widzew lub Ceramika Opoczno. Żaden inny okręg nie może się takim osiągnięciem pochwalić.

No dobrze, ale czy nie można młodzieży zachęcić organizując choćby mecze międzypaństwowe reprezentacji młodzieżowych?
Nie tylko młodzieżowych. 2 czerwca na stadionie ŁKS gra seniorska reprezentacja kobiet ze Szwecją. Jeśli chodzi o młodzież, to zgłosiłem w PZPN akces zorganizowania jednego z meczów. Spotkanie odbyłoby się w Piotrkowie.Będzie też mecz na otwarcie stadionu Widzewa.

Dobrze współpracuje się panu ze Zbigniewem Bońkiem, prezesem PZPN?
W ostatnim okresie czasu nawet bardzo dobrze. Prezes poświęca wiele czasu poświęca łódzkiej piłce.,

Z funkcjonowania ŁZPN jest pan zadowolny?
Nie mogę nie być. Prowadzimy rozgrywki od trzeciej ligi w dół. Jak trzeba, to i karzemy, ale ze zrozumieniem. Nie było odwołania od naszych decyzji do PZPN.

Na koniec z innej beczki. Jak ocenia pan szansę reprezentacji na Euro?
Takiej drużyny jak obecnie dawno nie mieliśmy. Powinna być w pierwszej ósemce.

Edward potok
Prezesem Łódzkiego Związku Piłki Nożnej jest od 2004 roku. Zastąpił Mirosława Wróblewskiego. Jako piłkarz grał w drużynach juniorskich, potem seniorach. Przyszła jednak kontuzja. Pracował w Wojskowej Akademii Medycznej w Łodzi. W roku 1975 zrobił kurs instruktora piłki nożnej. Rok później zaczął pracę w Metalowcu Łódż, a w 1979 został trenerem Orła Łódź. W drużynie grali wówczas, między innymi, Tomasz Muchiński i Sławomir Chałaśkiewicz. Skończył Akademię Wychowania Fizycznego - specjalność piłka nożna. W latach 1985-1986 został trenerem Zawiszy Bydgoszcz. Wywalczył z zespołem seniorów czwarte miejsce w II lidze (obecna I). Przez kolejne cztery lata szefował Orłowi Łódź, a potem stanął na czele wielosekcyjnego Zawiszy Bydgoszcz. - To nie był łatwy kawałek chleba - wspomina. - Mieszkałem wtedy w Łodzi, pracowałem w Bydgoszczy. Zawisza był wtedy wielkim klubem. Pracował również w Pomorskim Okręgu Wojskowym. W roku 2000 ukończył Akademię Dowodzenia Bundeswehry w Hamburgu. W 2012 roku startował, bezskutecznie, w wyborach na prezesa PZPN.

D

Wydarzenia tygodnia w Łódzkiem. Przegląd wydarzeń 23 - 29 maja 2016 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki