Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Elektroniczny dozór skazanych. Znów będzie więcej więźniów w opaskach

Wiesław Pierzchała
Wiesław Pierzchała
Wracają stare przepisy o dozorze elektronicznym skazanych. To 10 razy tańsze rozwiązanie niż odbywanie kary w więzieniu.

Gwałtowny spadek liczby więźniów odbywających kary w systemie dozoru elektronicznego (SDE) nastąpił po zmianie przepisów w lipcu 2015 roku. Teraz przywrócono poprzednie przepisy, co oznacza, że liczba więźniów z „bransoletami” na nodze znów podskoczy. To dobra wiadomość dla skazanych i podatników, gdyż miesiąc pobytu osadzonego w zakładzie karnym kosztuje około 3 tys. zł, zaś w ramach SDE około 300 zł, czyli dziesięć razy mniej.

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: 240 skazanych z regionu łódzkiego może odsiadywać karę w domu

Wśród skazanych chętnych na to, aby zamienić więzienną pryczę na domowe pielesze, ale za to z „bransoletą”, nie brakowało. Na taki przywilej mogli liczyć tylko ci, którzy zostali skazani do roku pozbawienia wolności za drobne kradzieże, spowodowanie kraksy drogowej, niepłacenie alimentów i itp. Ich wnioski rozpatrywał VI Wydział Penitencjarny Sądu Okręgowego w Łodzi. Zmiana przepisów w połowie 2015 roku sprawiła, że na „bransolety” mogli liczyć jedynie ci, którzy zostali skazani na rok ograniczenia wolności, czyli na przebywanie na wolności, ale z obowiązkiem wykonywania np. prac społecznych. Od tej pory o karze w ramach SDE zaczęły decydować sądy rejonowe, które nie kwapiły się do takich decyzji, przez co liczba skazanych z opaskami na nodze zaczęła spadać. W 2011 roku z „bransolet” skorzystało w Łodzi 287 skazanych, w 2012 roku - 424, w 2013 roku - 533, w 2014 roku - 340, w 2015 roku 248, a w pierwszym kwartale br. tylko 49. Teraz, po powrocie do dawnych przepisów, ta spadkowa tendencja z pewnością zostanie odwrócona.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Kibole powinni mieć dozór elektroniczny?

Elektroniczna bransoleta z wbudowanymi modułami GPS i GSM pokazuje, gdzie w danej chwili znajduje się skazany. Specjalny nadajnik połączony z centralą nadzoru informuje, czy więzień wrócił już do mieszkania. Każde spóźnienie jest rejestrowane i uruchamia czujność policji. Jak sprawują się osadzeni?

- Niestety są przypadki, że skazani łamią reguły. Przede wszystkim polega to na naruszaniu harmonogramu. Chodzi o to, że sąd określa, w jakich ramach czasowych może on opuścić miejsce zamieszkania, np. udając się do pracy lub do kościoła. Osób, które łamią ten harmonogram, jest zwykle kilka procent. Ponadto mamy nieliczne przypadki - kilkanaście w roku - gdy osadzeni niszczą „bransolety” i dokonują samouwolnienia. Tego typu czynów dokonują zwykle po pijanemu. W takich sytuacjach sąd nakazuje doprowadzić skazanego do więzienia - mówi sędzia Grzegorz Wasiński, przewodniczący VI Wydziału Penitencjarnego Sądu Okręgowego.

MATURA 2016|MATURA 2016 w Łodzi. Jako pierwszy - pisemny polski [ZDJĘCIA]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki