Fałszywe sygnały radio - stop także w Łódzkiem. Stąd postoje pociągów. Służby wyjaśniaja, kto odpowiada za kolejowe incydenty

- Do nieuprawnionego użycia sygnału radio – stop do godz. 10.30 we wtorek 29 sierpnia doszło w województwach łódzkim, pomorskim i mazowieckim. Z tego powodu w tych trzech województwach zostało zatrzymanych 12 pociągów pasażerskich – poinformował nas Karol Jakubowski, rzecznik prasowy PKP Polskich Linii Kolejowych SA w Warszawie.

Dodał, że z tego powodu pasażerom pociągów nie groziło niebezpieczeństwo i że nikt nie ucierpiał. Po sprawdzeniu, że był to fałszywy alarm, pociągi ruszyły w dalszą podróż. Według rzecznika, przerwy w kursowaniu były dość krótkie i trwały zwykle kilka minut. O incydentach natychmiast powiadomiono odpowiednie służby, czyli policję, Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz Straż Ochrony Kolei.

Na razie nie wiadomo czy tego typu incydenty kolejowe to zorganizowana akcja mająca w jakimś stopniu sparaliżować ruch pociągów w kraju. Tak przynajmniej wynika z wypowiedzi medialnych Stanisława Żaryna, zastępcy ministra koordynatora służb specjalnych.

O incydentach stało się głośno podczas minionego weekendu, kiedy policja zatrzymała w Białymstoku dwóch mężczyzn w wieku 24 i 29 lat. Według śledczych, mieli oni za pomocą krótkofalówek nadawać sygnały dźwiękowe uruchamiające w pociągach hamulce bezpieczeństwa. Stąd wcześniejsze zatrzymania pociągów na Podlasiu.

Sygnał radio - stop zwykle włącza maszynista w wyjątkowych sytuacjach, gdy chce kogoś uratować lub zapobiec katastrofie. W praktyce chodzi o takie przypadki, jak człowiek lub samochód na torach. Oczywiście fałszywe użycie takich sygnałów jest surowo karane. Grozi za to do ośmiu lat więzienia.