Niemal dokładnie sześć lat temu, 30 kwietnia 2013 roku, „Dziennik Łódzki” donosił o porozumieniu, do jakiego Akademia Piłkarska ŁKS doszła ze Stowarzyszeniem Kibiców. Leciwy stulatek przypominał wówczas inwalidę wojennego, który niejedno w życiu widział, który zapisał w historii piękną kartę, ale i który po latach tułaczki musiał sobie poradzić w nowym nieprzyjaznym świecie. I radził sobie całkiem chwacko, choć bez grosza przy duszy, w starych łachmanach i z ruiną, jedynie przez sentyment zwaną nadal domem.
Zaczęło się od drobnych rzeczy. W końcu kwietnia 2013 roku, kiedy nikt tak naprawdę nie wiedział, czy klub Władysława Króla, Jerzego Sadka i Stanisława Terleckiego pojawi się jeszcze kiedykolwiek na salonach, ba, czy zdoła przebiedować choćby rok, Akademia Piłkarska ŁKS i Stowarzyszenie Kibiców zwarli szeregi. To wtedy podpisano porozumienie o współpracy przy odbudowie piłki w łódzkim klubie.
Co spędzało sen z powiek kibicom i działaczom ŁKS sześć lat temu? Ano nie to, czy Maciej Wolski wykuruje się do soboty i czy trener Kazimierz Moskal zdoła dobrać odpowiednią taktykę na wyjazdowy mecz w Jastrzębiu. Ówczesne troski należały do tych z gatunku bardziej dojmujących. Ówczesny prezes Akademii Łukasz Bielawski wraz ze Stowarzyszeniem ŁKS musiał przekonać prezydent Hannę Zdanowską do poparcia pomysłu budowy stadionu, klub musiał odzyskać przeplatankę, zaś od starego prezesa Mirosława Wróblewskiego należało odebrać komplet niezbędnych dokumentów.
30 kwietnia 2013 roku pojawiło się światełko w tunelu. Krok po kroku, dzień po dniu, miesiąc po miesiącu, ełkaesiacy robili swoje, oczywiście nierzadko się przy tym potykając, nierzadko i błądząc po omacku, ale i wyciągając wnioski ze swych błędów w ten sposób, aby te od tego momentu stanowiły nie przeszkodę a katalizator zmian.
- Teraz odbędzie się Walne Zebranie, a w skład zarządu i komisji rewizyjnej wejdą członkowie Stowarzyszenia Kibiców ŁKS. Od prezesa Wróblewskiego mamy już wszystkie dokumenty - mówił podczas zorganizowanej wówczas specjalnej konferencji prasowej Łukasz Bielawski. Trzy lata później rządy w klubie objął Tomasz Salski.
Ewentualny awans piłkarzy, do czego może (choć jeszcze nie musi) dojść w najbliższy weekend, symbolicznie zakończy ten bardzo ważny etap w historii klubu, zapoczątkowany w 2013 roku przez Łukasza Bielawskiego i Stowarzyszenie Kibiców ŁKS. I byle tylko dla ludzi Łódzkiego Klubu Sportowego był to istotnie koniec kolejnego etapu, nie zaś kres drogi. Tu przecież celem samym w sobie nie powinno być dotarcie do mety z napisem „ekstraklasa”. Swoją drogą, kto by pomyślał 30 kwietnia 2013 roku, że tak to będzie wyglądać w roku 2019...
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?