Mecz długo nie układał się dobrze dla piłkarzy trenera Kamila Kieresia, choć Michał Mak już w pierwszej połowie mógł zdobyć prowadzenie. Sędzia Rafał Rokosz podyktował rzut karny, gdy w 19. minucie Robert Cicman sfaulował Łukasza Wrońskiego. Niestety, Łukasz Radliński pewnie obronił strzał Maka.
Trener Kiereś zgodnie z zapowiedzią postawił w większości na podstawowych piłkarzy swojej drużyny. Dał odpocząć Arkadiuszowi Malarzowi, którego w bramce zmienił Emilijus Zubas, a z występu mógł też cieszyć się Adam Mójta, który do Bełchatowa przeniósł się właśnie z Sandecji. W pierwszej jedenastce znalazł się również pomijany ostatnio Damian Szymański, który w 1. lidze był podstawowym graczem.
Piłkarze Kieresia znakomicie spisują się w ekstraklasie i mają ochotę również poważnie powalczyć o Puchar Polski. Przez cały mecz nie było wątpliwości, która z drużyn jest lepsza, choć zwycięskiego gola drużyna z Bełchatowa zdobyła dopiero w 70. minucie, gdy Mak na bramkę zamienił podanie Bartosza Ślusarskiego. Świetnie w polu karnym zachował się też Daniils Turkovs, który przepuścił piłkę, czym zmylił obrońców.
Sandecja grała już wtedy w dziesiątkę, bo chwilę wcześniej drugą żółtą kartkę obejrzał Adrian Frańczak. W końcówce szansę na drugiego gola miał Mak, ale piłkę po jego strzale na słupek wybił Radliński.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?