Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Górale na drodze GKS Bełchatów. Nie patrzeć w historię!

Paweł Hochstim
Dariusz Śmigielski
Piłkarze PGE GKS Bełchatów zakończą w poniedziałek piątą kolejkę spotkań T-Mobile Ekstraklasy. O godz. 18 bełchatowianie zagrają w Bielsku-Białej z Podbeskidziem. Nie ma drugiej drużyny, który miałaby aż tak dobry bilans meczów na własnym boisku z PGE GKS jak bielszczanie.

Gdyby piłkarze trenera Kamila Kieresia przejmowali się historią, to powinni w ogóle na mecz z Podbeskidziem nie jechać, bo w Bielsku-Białej najczęściej przegrywają. W sumie w rozgrywkach ekstraklasy, pierwszej ligi i Pucharu Polski bełchatowianie zagrali na stadionie Podbeskidzia osiem razy i aż sześć z tych spotkań przegrali, a tylko raz cieszyli się ze zwycięstwa. Najbardziej bolesny był chyba remis z kwietnia 2013 roku, bo później okazało się, że to Podbeskidzie, a nie bełchatowianie wywalczyli utrzymanie w ekstraklasie.

Z początku sezonu zarówno kibice Górali z Bielska, jak i drużyny Kieresia mogą być zadowoleni, choć na pewno lepsze, wręcz szampańskie humory, są w Bełchatowie, który po czterech kolejkach z trzema zwycięstwami i jednym remisem plasował się na pierwszej pozycji w tabeli. Bielszczanie z kolei dwa mecze wygrali, a dwa przegrali. W ostatniej kolejce szczęśliwie, bo po golu w ostatniej minucie, pokonali w Bydgoszczy Zawiszę 2:1.

Kiereś miał w ostatnich dniach trochę kłopotów, bo problemy zdrowotne miało kilku jego podstawowych piłkarzy, m.in. Adrian Basta i Alexis Norambuena. Już wcześniej kontuzjowany był Mateusz Mak, ale prawdopodobnie tylko jego zabraknie w dzisiejszym meczu.

Bełchatowianie liczą, że uda im się przedłużyć serię meczów bez porażki. Spotkanie w Bielsku-Białej będzie sentymentalnym powrotem do tego miasta Błażeja Telichowskiego, który do Bełchatowa przeniósł się właśnie z Podbeskidzia. Z kolei w bielskiej drużynie występuje dwóch innych graczy PGE GKS - Dariusz Pietrasiak i Maciej Korzym. Ten pierwszy przez wiele lat występował w Bełchatowie, osiągając największy sukces w historii GKS, jakim było zdobycie tytułu wicemistrza Polski.

Kto jest faworytem dzisiejszego starcia? Raczej bełchatowianie, którzy mają w swoim składzie więcej indywidualności, jak choćby Michała Maka, który jest w stanie sam przesądzić o wygranej. W ostatnim meczu ze Śląskiem Wrocław ze świetnej strony pokazali się także Kamil Poźniak i Łukasz Wroński, więc z pewnością Kiereś na nich postawi także w Bielsku-Białej. Siłą drużyny z Bełchatowa jest też pewnie grająca defensywa z bardzo mocnym punktem, jakim jest bramkarz Arkadiusz Malarz.

To są na pewno atuty, które pozwalają liczyć na to, że PGE GKS po meczu z Podbeskidziem nadal będzie mógł cieszyć się mianem drużyny niepokonanej.

Mecz rozpocznie się o godz. 18. Transmisję z niego przeprowadzi telewizja Canal+ Sport.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki