MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Groby i ludzie

Paweł Domarecki
Koleżanka z pracy zapytała w piątek, czy nie stanąłbym na Starym Cmentarzu i nie pozbierał na jego renowację. Jak wielu innych przede mną i po mnie - stanąłem. I dziękuję, że mogłem.

Pieniadze, rzecz jasna, ważne, więc cieszyłem się z każdej wrzuconej do puszki złotówki. A jeszcze bardziej cieszyłem się, że podchodzili do mnie ludzie i po prostu zamieniali kilka słów, wrzucając te pieniądze. Jedna starsza pani kilka minut porozmawiała ze mną o przeszłości. Włókniarka, rodowita łodzianka. Kiedy wychodziła z domu - słyszała łoskot maszyn, wracała - tak samo. Słyszała żyjącą Łódź. Jej Ojciec był - jak byśmy dziś powiedzieli - menedżerem w jednej z fabryk włókienniczych. - I pewnie by nie przeżył spokojnie tej dzisiejszej ciszy - mówiła mi ze smutkiem jego córka.
Inna darczyni - A wie pan, że moi przodkowie oddali część majątku rodowego na ratowanie cmentarza?
I uśmiech dumy - słusznej dumy z antenatów.
Albo - pan z żoną, widać, że z bogatszych łodzian - wrzuca banknot do puszki i mówi - TU nie wypada mniej.
Tylko tyle - ale jakże to wymowne - w obliczu TYCH nazwisk na grobach - nie wypada.
Jestem więc głęboko wdzięczny, że w mieście - już moim mieście - dostąpiłem tego zaszczytu. Nie będę używał dużych słów, ale - po prostu jestem wdzięczny. Że mogłem choć przez kilka godzin być na tym cmentarzu i zbierać Wasze datki i wsłuchiwać się w TAKIE zwierzenia, wypowiedzi, uwagi Was - Łodzian z dziada pradziada. Ja - łodzianin w pierwszym pokoleniu. Ojciec malutkiej łodzianki w pokoleniu... kolejnym:)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki