Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Handel na Piotrkowską sam nie wróci - potrzebne są inwestycje

Błażej Lenkowski
Krzysztof Szymczak
Odbudowanie świetności ulicy Piotrkowskiej jest jednym z zasadniczych wyzwań dla naszego miasta. Najsłynniejsza łódzka arteria od lat dryfując zmienia swoje oblicze, niekoniecznie w najlepszym możliwym kierunku. Jednak należy zachować proporcje. Szeroko opisywana przez łódzkie media wyprowadzka kilku lumpeksów, nie oznacza dla ulicy tragedii.

Po pierwsze, Piotrkowska nie powinna być ulicą lumpeksów czy sklepów z towarem za złotówkę. To zakłóca reprezentacyjny charakter ulicy. Dlatego fakt znikania takich sklepów, sam w sobie nie jest zjawiskiem negatywnym. Co innego z szerszym pytaniem o handlowy charakter ulicy Piotrkowskiej, który zupełnie zanika.

Z jednej strony to proces do pewnego stopnia nieuchronny, handel przenosi się do galerii handlowych, a reprezentacyjne ulice, rynki czy place miast zyskują przede wszystkim specyfikę restauracyjno-rozrywkową. Co do zasady nie jest to zły proces - pytanie jednak, na ile jest on radykalny i czy nie prowadzi do degradacji danej przestrzeni. Niedawno miałem okazję odwiedzić stolicę Walii Cardiff, miasto mniejsze od Łodzi, ale takie, które może być dla naszej aglomeracji porównywalne.

Tam w centrum, poza dynamicznie rozwijającym się segmentem gastronomicznym, działa również wiele sklepów i centrów handlowych średniej wielkości. Nie jest to wyjątek, również na tle innych polskich miast, Piotrkowską wyróżnia jednak radykalizm tejże przemiany.

Planując, zakładaną przez miasto, bardzo potrzebną renowację ulicy Piotrkowskiej i łódzkie inwestycje na najbliższe lata, warto zastanowić się czy nie należałoby jednak powalczyć o semihandlowy charakter arterii przynajmniej na pewnym jej odcinku. Czy jest to możliwe? Będzie trudne, ale są pewne inwestycje, bez których ubolewanie nad upadkiem handlowych funkcji tej ulicy pozostanie jedynie pustym gestem na pokaz dla opinii publicznej.

Polacy zmienili swoje przyzwyczajenia dotyczące zakupów. Statystyczna rodzina najczęściej w weekend lub wieczorem po dniu pracy jedzie na zakupy. Zwykle czyni to używając samochodu (swojego, rodziców, siostry czy córki). Najłatwiej jest zrobić raz w tygodniu duże zakupy, których nie trzeba dźwigać podróżując komunikacją miejską. Czy Piotrkowska może odpowiedzieć na te potrzeby, konkurując z galeriami? Dziś nawet nie ma szansy rozpocząć tej rywalizacji, nie ma do tego odpowiedniej infrastruktury.

Aby na Piotrkowską wrócił handel, najpierw trzeba w tym rejonie wybudować masowy (podziemny, piętrowy) darmowy parking. Taki, aby równie łatwo i komfortowo przed zakupami można było zaparkować przy Piotrkowskiej, jak przy Manufakturze czy Porcie Łódź. Nie oznacza to wpuszczenia masowego ruchu samochodowego na Piotrkowską czy przyległe wąskie uliczki. Wręcz odwrotnie, stamtąd ruch należy wyprowadzić. Taki parking mógłby powstać przy alei Kościuszki.

Handlowcy na Piotrkowskiej nigdy nie wygrają rywalizacji z galeriami bez zharmonizowania pewnych usług. Po pierwsze spójne godziny otwierania sklepów. Klient jedzie do Manufaktury, ponieważ wie, w jakich godzinach wszystkie sklepy są tam otwarte. Na Piotrkowskiej panuje wolnoamerykanka. Po drugie, spójna promocja - np. jedna strona internetowa, na której poszczególne sklepy z ul. Piotrkowskiej mogłyby prezentować aktualne kolekcje czy promocje.

Po trzecie, zadbanie o powstanie w tym rejonie Piotrkowskiej przynajmniej jednego dużego marketu spożywczego, odpowiadając na potrzeby weekendowego łączenia zakupów spożywczych z kupnem odzieży itp. Po czwarte, stylowe i komfortowe miejskie koszyki, w których można byłoby wozić zakupy między sklepami a parkingiem. Taką harmonizacją mogłoby się zająć miasto. Prywatnej instytucji zdolnej do przeprowadzenia takiego procesu niestety nie będzie. Równie ważne będzie spójne połączenie kluczowych fragmentów ul. Piotrkowskiej z Nowym Centrum Łodzi, aby ruch osób przyjezdnych spójnie przepływał pomiędzy tymi przyległymi przecież przestrzeniami.

Czy walka o handlowy charakter Piotrkowskiej powinna być priorytetem? To pytanie pozostawiam do Państwa przemyśleń. Jeśli jednak chcemy, aby funkcjonowały na niej nie tylko puby i życie nocne, trzeba dokonać kilku inwestycji i zmian.

Błażej Lenkowski
Autor jest politologiem, prezesem Fundacji Industrial, wydawcy czasopisma Liberte

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki