Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Iwona Piotrowska: "Zakazane jedzenie może być kuszące"

rozm. Matylda Witkowska
archiwum prywatne
Z Iwoną Piotrowską, wicedyrektor Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej nr 4 w Łodzi, rozmawia Matylda Witkowska.

W sklepikach szkolnych obowiązuje zakaz sprzedaży śmieciowego jedzenia. Jednak uczniowie nie respektują go, kupując po drodze słodycze lub hamburgery. Dziwi to Panią?

Dziwi mnie nie tyle zachowanie dzieci, co rodziców, którzy na to pozwalają. Bo to oni dają dzieciom pieniądze na jedzenie. Dzieci polskie tyją w zastraszającym tempie i chorują z powodu złego odżywiania. Więc ograniczenia są potrzebne. Nie wystarczy jednak zabronić, trzeba jeszcze pokazać, że istnieją inne fajne smaczne rzeczy: buraczki, marchewki, chipsy z jabłek. Nasze dzieci takich smaków często nie znają.

Kto ma im je pokazać?

To rola rodziców, którzy powinni dawać dzieciom przykład. Tymczasem nawet w naszej poradni obserwuję, że nagrodą bywa wyjście do baru z fast foodami. Bo to jest najprostsze. Tymczasem nagrodą powinien być czas spędzony z dorosłym: wspólna zabawa czy wyjście do parku. Niestety, codzienna gonitwa sprawia, że rodzice zabierają dzieci na pizzę czy hamburgery.

Jak to zmienić?

Trzeba uświadamiać rodzicom, jakie skutki niesie niezdrowe jedzenie. Każdy rodzic kocha swoje dziecko i chce dla niego jak najlepiej. Ale wielu ludzi nie ma świadomości, co warto jeść.

Zakaz sprzedaży w sklepikach szkolnych może być skuteczny?

Niestety, zakazy czasem działają odwrotnie. Zakazany owoc kusi jeszcze bardziej, partyzanckie przynoszenie złego jedzenia do szkoły czy kupowanie spod lady może być kuszące.

A zajęcia o zdrowym jedzeniu?

Jak najbardziej. Podczas zajęć socjoterapeutycznych robiliśmy wspólnie sałatki i właśnie te zajęcia były najwyżej oceniane. Były praktyczne, a jedzenie smakowało. Dzieci lubią takie rzeczy. Kiedyś w szkołach były pracownie i zajęcia z gotowania. Teraz tego nie ma. Także w domach ze względu na tempo życia gotuje się mniej. Dlaczego nie zaprosić rodziców na wspólne gotowanie podczas godziny wychowawczej?

Zamiast pieniędzy powinniśmy dawać dzieciom do szkoły kanapki?

Dać pieniądze jest znacznie szybciej niż wstać 10 minut wcześniej i przygotować kanapkę z rzodkiewką i sałatą. Ale jest to możliwe.

Można wychować dziecko, które w ogóle nie będzie jadło słodyczy?

Smak słodyczy jest cudowny i dzieciaki je lubią. Ale niech jedzą je od czasu do czasu i nie zamiast wartościowego posiłku, ani nie w nagrodę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki