Z dowodem rejestracyjnym udałam się na przystanek autobusu linii 57 w centrum Łodzi. I spędziłam na tym przystanku znacznie więcej czasu niż zamierzałam. Autobus nie przyjechał zgodnie z rozkładem, a w kolejnym był niezły ścisk. Na dodatek MPK podstawiło pojazd, który w niczym nie przypomina tych, którymi przewoźnik lubi chwalić się na łamach gazet i przed telewizyjnymi kamerami. W drodze powrotnej lepiej nie było...
Wyszło tak jak zwykle: spóźniony autobus w kiepskim stanie i brak nawet minimalnego komfortu jazdy. Najwidoczniej MPK postanowiło nie udawać, że jest lepsze niż w rzeczywistości, tylko pokazać się od zwykłej strony. I choć uczciwość zazwyczaj jest cnotą, to marketingowo przewoźnik zasłużył na najniższą notę.
Nie można mu wystawić innej, skoro nawet w dniu, w którym MPK zyskało wielką szansę na zyskanie nowych klientów, nie potrafił po prostu działać tak jak powinien. Bo łódzcy pasażerowie wcale nie oczekują cudu i np. cateringu na pokładzie jak w pewnym narodowym busie, tylko tego, że dojadą na czas do pracy i szkoły. Aż tyle, czy tylko tyle?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?