Seks w Japonii nie jest tematem tabu. Kobiety ubierają się bardzo wyzywająco, a w każdym większym mieście - choć prostytucja teoretycznie jest nielegalna - znaleźć można imponujących rozmiarów tzw. dzielnicę czerwonych świateł. Gdy do tego dodamy w pełni legalnie działające kina porno i płatne kanały telewizyjne "dla dorosłych" oraz to, że japońska religia Shinto nie zna pojęcia grzechu, wiemy, że… w metrze wszystko może się zdarzyć.
Mało kobiet w wagonach... dla kobiet
Ale większość kobiet wybiera wagony, w których mogą podróżować też mężczyźni. Wprawdzie moje tygodniowe obserwacje nie potwierdzają teorii molestowania w wagonach, bo Japończycy, o ile nie bawią się właśnie telefonem komórkowym, to najczęściej drzemią (a czasem drzemią z telefonem w ręce), to mała frekwencja w wagonach tylko dla kobiet jest jednak intrygująca.
Gejsze to "kobiety sprzedajne"
Jakie każdy z nas ma skojarzenia z Japonią? Samochody, elektronika, ludzie pracujący jak mrówki, ale także… gejsze. Instytucja gejszy przeżywa w Japonii renesans, ale warto tu zaprzeczyć panującym w Europie stereotypom, które stawiają znak równości między gejszą a prostytutką. Wprawdzie Japończycy mówią, że gejsze to "kobiety sprzedajne", ale z seksem nie ma to nic wspólnego. W specjalnych szkołach dla gejsz młode dziewczyny uczą się tańca, śpiewu i gry na instrumentach. Mają być oczytane i inteligentne.
A każdy mężczyzna tutaj w Japonii marzy ponoć o tym, by pojąć gejszę za żonę.
Paweł Hochstim Osaka
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?