Jarosław Gowin: Potrzebna jest nowa umowa koalicyjna z PiS-em. "House of Cards" przy polskiej polityce to nudziarstwo

- W polityce milczenie bywa cnotą. Nic panowie ze mnie w tej sprawie nie wyciągnięcie - tak Jarosław Gowin odpowiedział na pytanie o to, czy w sobotę blisko było do decyzji, aby wybory prezydenckie odbyły się jednak 23 maja. Według doniesień medialnych, taki wariant był brany pod uwagę w weekend, kiedy przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie odbywała się narada kierownictwa Zjednoczonej Prawicy.

Ostatecznie ten pomysł upadł, a wybory odbędą się najprawdopodobniej za kilka tygodni. Jedną z najczęściej pojawiających się dat w wypowiedziach polityków jest 28 czerwca.

- Umowa między panem prezesem Kaczyńskim a mną wyklucza termin majowy. We wspólnym oświadczeniu zawarliśmy pewną propozycję wyjścia z konstytucyjnego impasu, w jakim znalazła się Polska wobec faktu, że wybory zaplanowane na 10 maja nie mogły się odbyć. Konsekwencją tej propozycji jest przełożenie ich co najmniej do przełomu czerwca i lipca - mówił Jarosław Gowin w rozmowie z "DGP".

Były wicepremier dodał również, że niezbędne będzie zawarcie nowej umowy koalicyjnej pomiędzy jego partią - Porozumieniem - a Prawem i Sprawiedliwością.

- Nowa umowa będzie potrzebna nie ze względu na różnice zdań w sprawie wyborów, ale epidemię i jej skutki. Musimy wspólnie zastanowić się, w jaki sposób skorygować strategię rozwojową Polski w czasach pandemii. Do 2015 r. Polska rozwijała się w oparciu o inwestycje zagraniczne. Drugi etap, za czasów Zjednoczonej Prawicy, to rozwój oparty o wzrost konsumpcji i transfery społeczne. Epidemia pokazała wyczerpanie się obu modeli - powiedział Gowin.

- Potrzebne jest wejście w nową fazę. Trzeba postawić na rozwój polskich firm z naciskiem na dobra najbardziej innowacyjne. W takich branżach jak IT czy biomedycyna mamy szansę zbudować przewagę konkurencyjną. Wielką szansą naszej gospodarki jest także to, że w przeciwieństwie do większości krajów unijnych zachowaliśmy przemysł. Dziś Europa zdaje sobie sprawę, jak wielkim błędem było przeniesienie produkcji do Azji - dodał.

Jarosław Gowin nie chciał zdradzić szczegółów pertraktacji, które miały miejsce w ostatnich dniach i tygodniach na najwyższym szczeblu.

- Odpowiedzialna polityka wymaga umiejętności milczenia. Po miesiącu w roli szeregowego posła mogę tylko powiedzieć, że w porównaniu z polską polityką „House of Cards” to nudziarstwo - stwierdził.

Dziś lub jutro posłowie Porozumienia mają przedstawić projekt nowelizacji ustawy o głosowaniu korespondencyjnym. Zmiana jest potrzebna, by dostosować ustawę do wyborów prezydenckich.